Jak informuje brytyjski "Guardian", w Aszchabadzie, stolicy Turkmenistanu, stanął wielki, złoty pomnik Gurbanguly'ego Berdimuhamedowa na koniu. Umieszczona na 20-metrowym sztucznym klifie rzeźba wznosi się ponad deptakiem największego miasta kraju. W trakcie odsłonięcia pomnika zgromadzeni uczniowie krzyczeli: "Chwała Arkadagowi!". Arkadag albo "patron" - tak nazywany jest w Turkmenistanie urzędujący od 2006 roku prezydent.Oficjalnie pomnik stanął na wniosek obywateli. "Moim najważniejszym celem jest służyć ludziom i ojczyźnie. Dlatego słucham opinii ludu i czynię tak, jak on sobie życzy" - w ten sposób Berdimuhamedow tłumaczył wydanie zgody na budowę pomnika.Obserwatorzy nie mają wątpliwości, że to sam Berdimuhamedow zadecydował o postawieniu sobie pomnika. Prezydent konsekwentnie buduje wizerunek lidera otoczonego kultem. Wymowny jest fakt, że imponujący monument na cześć Saparmurata Nijazowa, niesławnego dyktatora Turkemnistanu i poprzednika Berdimuhamedowa, został wywieziony na przedmieścia stolicy.Bogaty w gaz ziemny Turkmenistan pozostaje krajem wyizolowanym, w którym nie ma mowy o wolności prasy czy swobodzie wyrażania poglądów.