Na konferencji prasowej w Brukseli Gul powiedział, że Ankara "nie zajmuje żadnego szczególnego stanowiska" w kwestii sprzeciwu wobec kandydatury Rasmussena "czy kogokolwiek innego". Dodał, że Rasmussen jest "jednym z najważniejszych premierów w Europie i jednym z tych, którzy odnieśli największe sukcesy". Na pytanie, czy przyszły sekretarz generalny NATO powinien być osobą akceptowaną w świecie muzułmańskim, odparł: "Nie sądzę, by trzeba było mówić tyle o aspektach religijnych", ponieważ są one "nośnikiem podziałów". Gul podkreślił następnie, że najważniejsza jest przyszłość Sojuszu Północnoatlantyckiego. - NATO angażuje się w ważne operacje i w przyszłości może podjąć kolejne, zatem ktoś, kto potrafiłby najlepiej zarządzać tym procesem, powinien zostać sekretarzem generalnym - mówił turecki prezydent. Media informowały, że Turcja może odrzucić kandydaturę Rasmussena, ponieważ ten trzy lata temu w imię wolności słowa bronił opublikowanych w duńskiej prasie karykatur Mahometa. Ankara ma też za złe Rasmussenowi jego komentarz, że Turcja nigdy nie stanie się pełnym członkiem Unii Europejskiej. Ponadto z Danii nadaje kurdyjska telewizja Roj, którą tureckie władze oskarżają o związki z separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Obecny sekretarz generalny NATO, Holender Jaap de Hoop Scheffer, powinien odejść ze stanowiska 31 lipca. Decyzja o jego następcy, który powinien być wybrany jednogłośnie przez 26 krajów członkowskich, jest oczekiwana na szczycie NATO we Francji i w Niemczech 3 i 4 kwietnia. Gul zaznaczył jednak w piątek, że "z punktu widzenia procedury nie jest konieczne, by decyzja zapadła na tym szczycie". Wśród kandydatów na przyszłego szefa Sojuszu media wymieniają m.in. polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i ministra obrony Kanady Petera MacKaya.