Trump podkreślił, że po otrzymaniu listu ma nadzieję, iż w relacjach z Pjongjangiem "zdarzy się coś pozytywnego". Szczegółów jednak nie chciał zdradzić. Jak zauważa Reuters, Trump poinformował o liście dzień po doniesieniach dziennika "The Wall Street Journal", który napisał, że przyrodni brat Kim Dzong Una - Kim Jong Nam został zabity w 2017 roku na lotnisku w Kuala Lumpur, ponieważ był agentem CIA. "Doceniłem ten list. Widziałem informacje o jego (Kima) bracie i CIA. Powiem Kimowi, że nie stałoby się to pod moimi rządami. Nie pozwoliłbym na to. To bardzo ciepły, bardzo miły list. Myślę, że Korea Północna ma ogromny potencjał" - mówił Trump. Trump nie wykluczył także kolejnego spotkania z przywódcą komunistycznej Korei i podkreślił, że Kim dotrzymuje obietnic o zaprzestaniu testów rakiet balistycznych dalekiego zasięgu i podziemnych prób jądrowych. Wcześniej we wtorek o możliwości organizacji trzeciego szczytu Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem informował prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton. "Będziemy gotowi, kiedy tylko oni będą gotowi", więc szczyt mógłby się odbyć "w jakimkolwiek czasie, kiedy oni będą chcieli to zaplanować" - mówił Bolton. Relacje na linii Waszyngton - Pjongjang znalazły się impasie po drugim spotkaniu Trumpa z Kimem, które odbyło się w lutym tego roku w Hanoi i nie przyniosło porozumienia w kwestii denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia międzynarodowych sankcji nałożonych na Pjongjang. Od tego czasu Korea Płn. winą za niepowodzenie spotkania obarczała USA i uzależniała dalsze negocjacje od zmiany podejścia Waszyngtonu; przeprowadziła też dwa testy rakiet balistycznych krótkiego zasięgu. Przed lutowym szczytem Trump kilkukrotnie informował, że prowadzi listowną korespondencję z Kim Dzong Unem. Wymiana listów między obydwoma przywódcami rozpoczęła się po pierwszym ich spotkaniu, które miało miejsce w czerwcu ub.r. w Singapurze.