W ten ważny dla Serbów dzień św. Wita (Vidovan) Nikolić przemawiał do około tysiąca kosowskich Serbów po złożeniu kwiatów pod pomnikiem na Kosowym Polu niedaleko Prisztiny, upamiętniającym przegraną bitwę, w wyniku której Bałkany na 500 lat znalazły się pod panowaniem osmańskim.Kilkuset Serbów przerywało mu gwizdami i okrzykami "zdrajca!". "Zdradziłeś Kosowo!" - skandowali. W rezultacie Nikolić musiał skrócić swoje wystąpienie. Protestujący Serbowie krytykowali przełomowe porozumienie mające na celu poprawę stosunków między Serbią a jej byłą prowincją, zamieszkaną w większości przez Albańczyków, zawarte w kwietniu 2013 roku pod egidą Unii Europejskiej, w ok. 15 lat po zakończeniu wojny w Kosowie z lat 1998-99. Porozumienie to pozwoliło Serbii na otwarcie w styczniu negocjacji stowarzyszeniowych z UE, choć Belgrad nadal nie uznaje proklamowanej w 2008 roku niepodległości Kosowa. Następnie prezydent Serbii udał się do serbskiej enklawy Graczanica koło Prisztiny, gdzie znajduje się jedno z najważniejszych serbskich sanktuariów - średniowieczny klasztor prawosławny, wpisany na listę UNESCO. Znajdują się w nim XIV-wieczne freski z portretami serbskich fundatorów. Wizyta w Graczanicy przebiegała już spokojnie. Kosowo liczy 1,8 mln mieszkańców. Ok. 120 tys. pozostałych w Kosowie Serbów odmawia uznania władzy Prisztiny. W 1389 roku Serbowie pod dowództwem księcia Lazara Hrebeljanovicia, wspierani przez oddział Vuka Brankovicia z Bośni, posiłki od bana chorwackiego i innych, walczyli z przeważającą liczebnie armią Turków osmańskich. W zaciekłych walkach straty były ogromne po obu stronach: zginęli dowódcy obu armii: książę Lazar - pojmany i stracony przez Turków, wielka część serbskich elit - oraz sułtan Murad. Bitwą na Kosowym Polu Serbowie powstrzymali Turcję przed zajęciem dalszych części Europy, ale utracili na kilkaset lat niepodległość.