- To jest mój obowiązek jako prezydenta Rzeczypospolitej i jest dla mnie rzeczą oczywistą, że taką pełną solidarność muszę wyrazić - powiedział prezydent po spotkaniu z szefową Związku Polaków na Białorusi. Podkreślił też, że chciałby liczyć na solidarność ze strony całej Unii Europejskiej w sprawie sytuacji Polaków na Białorusi. - Chcę wezwać Unię do solidarności. Solidarności, która jest naszym rodakom, ale w ogóle tym wszystkim, którzy chcieliby zmian na Białorusi, niezmiernie potrzebna - przekonywał. Zaznaczył, że Polska broni nie tylko swoich rodaków, ale także zasad, które są z punktu widzenia systemu wartości Unii uniwersalne i podstawowe, jak społeczeństwo obywatelskie, w ramach którego jest miejsce i prawa dla mniejszości narodowych i opozycji. Borys podkreśliła, że solidarność Lecha Kaczyńskiego z Polakami na Białorusi ma dla nich ogromne znaczenie i podziękowała prezydentowi za udzielenie im poparcia. We wtorek Borys udaje się do Brukseli, gdzie o sytuacji Polaków będzie rozmawiała m.in. z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. Parlament Europejski na sesji plenarnej ma przyjąć rezolucję w sprawie represji wobec Polaków na Białorusi, które nasiliły się w ostatnich dniach. Borys zostanie przyjęta także przez komisarza ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefana Fuele. Prawdopodobnie w piątek z Andżeliką Borys spotka się w Warszawie marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. W poniedziałek o sytuacji Polaków na Białorusi dyskutowali w Brukseli szefowie dyplomacji Unii Europejskiej. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oświadczyła, że Unia nie kryje zaniepokojenia sytuacją na Białorusi w związku z falą represji wobec działaczy polskich, ale na razie nie rozważa przywrócenia sankcji przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki. Zapowiedziała jednak, że spotka się z białoruskim ministrem spraw zagranicznych Siarhiejem Martynauem w czwartek w Kijowie przy okazji zaprzysiężenia nowego prezydenta Ukrainy, by porozmawiać o sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi. Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski oświadczył, że już na kolejnym posiedzeniu szefów dyplomacji "27" w kwietniu UE dokona przeglądu swej polityki wobec Białorusi. - Dokonamy przeglądu, który początkowo był planowany w październiku, już w kwietniu. Gdyby szykany i represje były kontynuowane, to wiemy, jakie mogą być wyniki tego przeglądu - powiedział po ministerialnych obradach Sikorski. Jednak również on nie chciał mówić o ewentualnym przywróceniu sankcji. Z nadzieją na przemiany demokratyczne na Białorusi UE zawiesiła sankcje wizowe wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu i wznowiła dialog polityczny z Mińskiem jesienią 2008 roku, po tym, jak reżim zwolnił więźniów politycznych. - Są politycy, którzy wolą używać mocnych słów. Ja chcę osiągać skutki, czyli by Białoruś zmieniła politykę - powiedział szef polskiej dyplomacji. Sikorski zapewnił, że podczas dyskusji spotkał się z wyrazami solidarności i zrozumienia polskiego stanowiska ze strony partnerów w UE. "Nie było ani jednego głosu nawołującego do zerwania stosunków z Białorusią i powrotu do poprzedniego stanu" - poinformował. W poniedziałek podczas konferencji prasowej w Sejmie eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki podkreślił, że obecna polityka polskiego rządu polegająca na negocjacjach z Białorusią "poniosła fiasko". Jego zdaniem, jedynym sposobem na zmianę postawy Mińska wobec mniejszości narodowych i opozycji jest wprowadzenie sankcji politycznych i ekonomicznych. Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski w liście do komisarza ds. praw człowieka Rady Europy Thomasa Hammarberga wyraził zaniepokojenie sytuacją Polaków na Białorusi. - W ostatnich dniach jesteśmy świadkami niezwykłych, w świetle standardów europejskich, represji, dotykających Polaków mieszkających w tym kraju - podkreślił Kochanowski. Jego pismo ma datę 19 lutego. Kochanowski wskazał na idee wolności, pluralizmu i państwa demokratycznego, należące do wspólnego europejskiego dziedzictwa kulturowego i podkreślił, że "naszym obowiązkiem powinna być niezłomna ochrona tych wartości".