Rezygnacja prezydenckich ministrów nastąpiła w związku z ich kandydowaniem w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Kamiński i Legutko startują z list PiS-u. Obaj mają pierwsze miejsca na listach: Kamiński w Warszawie, Legutko - na Dolnym Śląsku. Prezydent podkreślił, że jedynym powodem odwołania "jego dwóch bliskich współpracowników" jest ich start w eurowyborach. - Obowiązki związane z kampanią wyborczą są nie do pogodzenia z obowiązkami sekretarzy stanu - dodał. Lech Kaczyński podziękował swoim byłym ministrom za pracę i życzył im sukcesu w wyborach do PE. - Ten sukces jest potrzebny naszemu krajowi. Jestem o tym przekonany z dnia na dzień bardziej - zaznaczył. Dodał, że jego współpraca z prof. Legutką i Kamińskim - już nie na zasadach formalnych - będzie na pewno kontynuowana. Kamiński żegnając się z pracą w Kancelarii Prezydenta zadeklarował, że chciałby, aby wizja Polski, jaką ma Lech Kaczyński, była reprezentowana także w Parlamencie Europejskim. Według Kamińskiego, jest to wizja Polski otwartej na wschodnich sąsiadów, umacniającej swoją pozycję na Wschodzie, a tym samym wzmacniającej swoją siłę w Unii Europejskiej. Kamiński podkreślił, że odchodzi z prezydenckiej kancelarii, ale nie odchodzi od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Jeśli pan prezydent będzie tylko chciał ze mnie skorzystać, będę dalej jego żołnierzem, tak jak byłem przez te ostatnie lata - dodał. Podkreślił, że praca w Kancelarii Prezydenta była dla niego "ogromnym zaszczytem". Z kolei Ryszard Legutko podkreślił, że praca w Kancelarii Prezydenta była dla niego nie tylko "honorem i zaszczytem", ale też "niezwykłą przygodą". Jak mówił, w jej trakcie stanął przed "bardzo trudnymi wyzwaniami", ale "w przekonaniu o ważności tej misji, ważności (tej) prezydentury dla dobra Polski". "Jestem dumny, że mogłem dla pana (prezydenta) pracować" - powiedział Legutko. Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział w piątek we Wrocławiu, że decyzja, kto zastąpi Kamińskiego i Legutkę w kancelarii, nie została jeszcze podjęta, ale - w jego ocenie - może zapaść w najbliższym czasie. Stasiak podkreślił jednocześnie, że "nie ma gwałtownej potrzeby podjęcia takiej decyzji, ponieważ wszystkie zadania są wykonywane". Minister dodał, że prezydent nie jest też zobligowany żadnym terminem, a wyznaczenie następców Kamińskiego i Legutko "jest tylko kwestią decyzji prezydenta". Kamiński ma 37 lat, był dwukrotnie posłem i eurodeputowanym. Był długo związany ze Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym, które od wyborów 1997 roku było jedną z partii wchodzących w skład AWS. Do maja 2000 roku pełnił funkcję rzecznika ZChN. W 2001 roku wstąpił do partii Przymierze Prawicy. Obecnie jest członkiem PiS. W 2005 roku był zaangażowany w kampanię parlamentarną PiS i prezydencką Lecha Kaczyńskiego. Kamiński jest jednym ze spin doctorów PiS, będzie również jednym z twórców tegorocznej kampanii PiS do europarlamentu. W prezydenckiej kancelarii pracował od lipca 2007 roku. Był odpowiedzialny za politykę medialną Lecha Kaczyńskiego. Z kolei Legutko był - od grudnia 2007 roku - w Kancelarii Prezydenta odpowiedzialny za sprawy kultury, dziedzictwa narodowego i nauki. W poprzedniej kadencji parlamentu był wicemarszałkiem Senatu, jednak w wyborach w 2007 roku nie dostał się do tej izby (startował z listy PiS). Po rozpadzie koalicji PiS-Samoobrona-LPR, Legutko zastąpił na stanowisku ministra edukacji narodowej lidera LPR Romana Giertycha. Legutko jest profesorem filozofii, specjalizującym się w filozofii starożytnej i filozofii politycznej. Wykładał na Uniwersytecie Jagiellońskim i w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie. Był ponadto współzałożycielem Ośrodka Myśli Politycznej - instytucji zajmującej się niezależną analizą polityczną. Współtworzył ją w 1992 r. jako jedną z pierwszych w Polsce organizacji pozarządowych tego typu. Profesor zaangażował się także w projekt "Państwo polskie wobec Polaków na Wschodzie", dotyczący wspierania Polaków za wschodnimi granicami RP. Pisał m.in. dla "Wprost", "Rzeczpospolitej", "Nowego Państwa" i "Życia". W latach 80. redagował w Krakowie podziemną "Arkę", jedno z najważniejszych niezależnych pism wydawanych w Polsce. W związku z działalnością opozycyjną w 2005 r. Instytut Pamięci Narodowej przyznał mu status pokrzywdzonego.