W czwartek w Yad Vashem w Jerozolimie odbędzie się Światowe Forum Holokaustu w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Na Forum nie przyjedzie prezydent Andrzej Duda, dla którego organizatorzy nie przewidzieli wystąpienia. Głos ma zabrać natomiast m.in. prezydent Rosji Władimir Putin, który w ostatnim czasie oskarżał Polskę o udział w Holokauście i rozpętanie II wojny światowej. Główne uroczystości upamiętniające 75. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz odbędą się 27 stycznia w Polsce w Muzeum Auschwitz. Udział w obchodach potwierdziły 54 delegacje państwowe i reprezentujące organizacje międzynarodowe. Co Andrzej Duda chciał powiedzieć w Jerozolimie? Prezydent zapytany, co chciał powiedzieć podczas Forum w Jerozolimie, odpowiedział, że prawdę. "Chciałem oddać hołd tym, którzy zginęli, przede wszystkim mówiąc o tym, że spośród sześciu mln Żydów, którzy zginęli w Holokauście zamordowani przez Niemcy hitlerowskie, trzy mln to byli polscy obywatele. Więc połowa z tych wszystkich zamordowanych to byli obywatele tamtej II Rzeczpospolitej, która została zniszczona przez rozpoczęcie II wojny światowej przez hitlerowskie Niemcy, do których dołączyła później na mocy paktu Stalin-Hitler sowiecka Rosja. I że Niemcy zbudowali obozy koncentracyjne na ziemiach, które zabrali Polakom i w tych obozach mordowali Żydów z całej Europy (...). Taka jest prawda o zagładzie" - powiedział. Dodał, że podczas uroczystości w Auschwitz będzie mówił o tym samym, z tą różnicą, że będą tam obecni ci, którzy ocaleli. "To jest niezwykle ważne, bo to jest 75. rocznica wyzwolenia obozu, są to osoby, które są w wieku bardzo zaawansowanym. Kto wie, może ostatni raz staną z nami w takiej liczbie w tym straszliwym miejscu i oddadzą hołd tym, którzy zostali pomordowani. Przede wszystkim będą wielkim świadectwem (...). Ta ich obecność ma ogromne, fundamentalne znaczenie i oni są najważniejsi. Nie przywódcy państw, którzy przyjadą, choć oczywiście też są bardzo ważni, i wszyscy inni, którzy przybędą oddać hołd, ale najważniejsi są ci ocalali, bo oni są strażnikami pamięci" - mówił. Podkreślił, że uroczystości w Polsce są faktycznymi obchodami przypadającego na 27 stycznia Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Swoją decyzję, by nie jechać do Jerozolimy, określił jako protest. "Nie mam żadnych wątpliwości" Prezydent zwrócił też uwagę na rolę mówienia prawdy o Holokauście, m.in. w zagranicznych mediach, i dotarcia z tym przekazem do wszystkich, którzy mogli zostać wprowadzeni w błąd przez propagandę rosyjską. "Zależy nam na wszystkich, którzy przez fałszywe oskarżania Polaków i przeinaczanie historii, pisanie jej de facto na nowo, przede wszystkim przez przedstawicieli władz Rosji na czele z Putinem, mogli zostać potencjalnie wprowadzeni w błąd. Dlatego i ja, i premier udzieliliśmy szeregu wywiadów w różnych mediach na świecie, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych i Izraelu, żeby była przeciwwaga dla rosyjskiej propagandy" - stwierdził. Zaznaczył też, że Mosze Kantor, współorganizator Forum Holokaustu w Jerozolimie, jest rosyjskim biznesmenem narodowości żydowskiej i znanym współpracownikiem Putina. "Nie mam żadnych wątpliwości, że Forum to próba stworzenia pewnej przeciwwagi dla uroczystości, które mają mieć miejsce na terenie niemieckiego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau, uroczystości, które wspierają polskie władze. Tu jest niewątpliwy polityczny podtekst, de facto jest próba przeniesienia obchodów pamięci ofiar Holokaustu do Jerozolimy, gdzie mówi się głośno, że najważniejszym gościem jest Władimir Putin" - powiedział prezydent. Dodał, że nie wie, co będzie się działo w Jerozolimie. "Jeśli będzie problem, to będę musiał porozmawiać na ten temat z prezydentem Izraela, bo moim obowiązkiem jest bronić interesów Rzeczypospolitej Polskiej i reprezentować interesy moich rodaków" - oświadczył.