Prezydent zaznaczył, że pomówienie, jakoby opowiadał się za sprzecznym z konstytucją użyciem Bundeswehry do zabezpieczania niemieckich interesów gospodarczych, nie ma jakichkolwiek podstaw. Świadczy ono o braku niezbędnego respektu wobec najwyższego urzędu w państwie - powiedział 67-letni Koehler. Poinformował również, że o swej decyzji zawiadomił socjaldemokratycznego przewodniczącego Bundesratu Jensa Boehrnsena. Zgodnie z niemiecką ustawą zasadniczą, w razie wakatu na stanowisku głowy państwa obowiązki prezydenta tymczasowo przejmuje szef Bundesratu - drugiej izby parlamentu federalnego, złożonej z reprezentantów rządów krajów związkowych. Koehler uzasadniał zagraniczne misje Bundeswehry również ochroną niemieckich interesów ekonomicznych, wywołując gwałtowną debatę na ten temat. Potem wypowiedzi swe uściślił. Jak oświadczył w ubiegłym tygodniu jego rzecznik, prezydent nie miał tutaj na myśli działań w Afganistanie. Za pośrednictwem swej rzeczniczki kanclerz Angela Merkel zadeklarowała w piątek, że nie będzie komentować wypowiedzi prezydenta, który w dodatku sprecyzował swe słowa. - I do tego nie ma niczego do dodania - zaznaczyła szefowa rządu. W niemieckim systemie konstytucyjnym prezydent pełni głównie funkcje ceremonialne, ale w ostatnim czasie Koehler, uznany ekspert ekonomiczny i były prezes Międzynarodowego Funduszu Walutowego, publicznie wyrażał zaniepokojenie rozmiarami niemieckiego kryzysu finansów publicznych. Jako kandydat chadecji Koehler został w maju ubiegłego roku wybrany przez obie izby parlamentu na prezydenta państwa na drugą pięcioletnią kadencję.