Prezydent Niemiec Joachim Gauck zaapelował w poniedziałek do swoich rodaków i innych krajów UE, aby z większą niż dotąd powagą traktowały obawy krajów Europy Środkowo-Wschodniej związane z kryzysem na Ukrainie i polityką Rosji. Kraje te "oceniają zagrożenia inaczej niż my" - powiedział Gauck po spotkaniu w poniedziałek w Berlinie z prezydentem Estonii Toomasem Hendrikiem Ilvesem. "Niemcy stoją po stronie Estonii" - zapewnił prezydent Niemiec. Gauck ostrzegł, że koncentrowanie się wyłącznie na relacjach z Rosją, bez wysłuchania opinii Polaków i Bałtów, byłoby dużym błędem. Jak zaznaczył, nie widzi obecnie w niemieckiej polityce tendencji do pomijania krajów z Europy Środkowej i Wschodniej. Niemniej, jak dodał, należy wschodnioeuropejskich partnerów "dopuszczać stale do głosu". Prezydent Niemiec wyraził pełne poparcie dla polityki rządu kanclerz Angeli Merkel wobec Ukrainy. "Mamy mocne argumenty przemawiające za naszą powściągliwą postawą" - powiedział Gauck. Berlin popiera sankcje wobec Rosji, lecz równocześnie zabiega o podtrzymanie dialogu z Moskwą. Niemcy wraz z Francją doprowadziły do podpisania w połowie lutego porozumienia z Mińska, przewidującego m.in. zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy, wycofanie ciężkiej broni i wymianę jeńców. Z kolei Ilves podziękował Niemcom za wsparcie. "Estonia nie jest co prawda bezpośrednio zagrożona przez Rosję, jednak polityka Moskwy doprowadziła do zniszczenia zaufania (w relacjach z Rosją)" - oświadczył. Prezydent Estonii w niedzielnym wywiadzie dla agencji dpa ocenił, że w wyniku konfliktu na Ukrainie rozpadł się ustanowiony po wojnie ład pokojowy. Ilves ostrzegł przed próbami przejścia przez niektóre kraje UE do porządku dziennego nad kryzysem i jego skutkami. Jego zdaniem zawieszenie broni na Ukrainie nie jest przestrzegane.