Prezydent Pakistanu Pervez Musharraf, który w sobotę wprowadził stan wyjątkowy, powiedział w orędziu do narodu, że podjął taką decyzję, gdyż została zagrożona suwerenność kraju. Jak podkreślił, Pakistan znalazł się w "niebezpiecznym" punkcie, a islamscy ekstremiści i terroryści zagrażali władzom. - Terroryzm i ekstremizm osiągnęły apogeum - powiedział prezydent w orędziu wyemitowanym późnym wieczorem w pakistańskiej telewizji, przypominając o ostatniej fali samobójczych zamachów w Pakistanie. Od lipca w kraju tym w atakach zginęło około 420 osób, w tym 139 w samym Karaczi 18 października, kiedy po ośmiu latach wygnania do kraju powrócił była premier i przywódczyni największej partii opozycyjnej, Pakistańskiej Partii Ludowej, Benazir Bhutto. Musharraf powiedział, że decyzja o stanie wyjątkowym była konieczna, żeby utrzymać jedność kraju w obliczu "poważnych konfliktów wewnętrznych". Stan wyjątkowy, który został zatwierdzony w sobotę przez rząd, był reakcją na nasilającą się coraz bardziej zbrojną rebelię w północno-zachodnim Pakistanie. Musharraf zaznaczył, że jego rząd został sparaliżowany przez interwencję Sądu Najwyższego. - Sądzę, że chaos ten powstał ze względu na osobiste interesy i żeby skrzywdzić Pakistan - ocenił. Musharraf wyraził jednak nadzieję, że demokracja zostanie przywrócona w następstwie wyborów parlamentarnych, mających odbyć się do stycznia 2008 roku. Prezydent wezwał kraje zachodnie, aby zrozumiały jego ostatnią decyzję, gdyż Pakistan stanął na krawędzi destabilizacji. Zapewnił jednocześnie, że w czasie stanu wyjątkowego nie będzie zmian w rządzie, a parlament będzie dalej funkcjonował. Tymczasem przybyła w sobotę z Dubaju do Karaczi Benazir Bhutto oceniła, że wprowadzenie stanu wyjątkowego zostało zaplanowane w celu opóźnienia wyborów o "co najmniej rok lub dwa lata". Prezydent Pakistanu Pervez Musharraf, który wprowadził stan wyjątkowy, powiedział w orędziu do narodu, że Pakistan znajduje się w "niebezpiecznym" krytycznym momencie. Dodał, że jedność kraju byłaby zagrożona z powodu "poważnych konfliktów wewnętrznych", gdyby nie podjęto decyzji o stanie wyjątkowym. Podkreślił, że system rządowy został sparaliżowany przez interwencje Sądu Najwyższego. Prezydent Musharraf wezwał kraje zachodnie, aby zrozumiały tę decyzję, gdyż Pakistan stanął na krawędzi destabilizacji. Zapewnił jednocześnie, że podczas stanu wyjątkowego nie będzie zmian w rządzie, a parlament będzie dalej funkcjonował. Musharraf nie powiedział jednak, do kiedy stan wyjątkowy będzie obowiązywał. Stan wyjątkowy, który został zatwierdzony w sobotę przez rząd, jest reakcją na nasilającą się coraz bardziej zbrojną rebelię w północno-zachodnim Pakistanie. Konstytucję zawieszono, choć nie wyraził na to zgody Sąd Najwyższy Pakistanu. Prezes Sądu Iftikhar Chaudhry i ośmiu sędziów odmówiło zatwierdzenia wprowadzonego przez prezydenta prowizorycznego ustroju konstytucyjnego. Chaudhry został wtedy poinformowany, że "jego usługi nie są już więcej potrzebne".