chce sankcji dla Rosji. pragnie doprowadzić do konsensusu, a to wyklucza nadmierną ostrość wobec Moskwy. Według "Dziennika" polski rząd za najważniejszy cel uważa ustalenie wspólnego stanowiska całej Rady Unii. - Najgorsze, co można sobie wyobrazić, to zakończenie szczytu bez konsensusu - usłyszał "Dziennik" od rozmówcy w MSZ. - A to musi oznaczać kompromis np. z bardzo prorosyjskimi Włochami, co wymusza dużą ostrożność w przedstawianiu rozwiązań. Prezydent ma znacznie twardsze stanowisko, twierdzi gazeta. Lech Kaczyński chce m.in., by państwa członkowskie UE zrezygnowały ze wszystkich ułatwień wizowych dla obywateli rosyjskich i nie podpisywały żadnych nowych umów bilateralnych z Moskwą do czasu odwołania przez Kreml deklaracji o uznaniu niepodległości Abchazji i Południowej Osetii. Prezydent ma też być aktywny w kuluarach szczytu. Zamierza przekonywać inne kraje, by odrzuciły lansowany przez Rzym, Paryż i Berlin pogląd, że Europa nie ma szans w starciu ekonomicznym z Rosją. Jak się dowiedział "Dziennik", Lech Kaczyński chce też namawiać kanclerz Angelę Merkel do wycofania się Niemiec z projektu budowy Gazociągu Północnego. Tematem kuluarowych rozmów będzie także przyszłość Gruzji w NATO. W tej sprawie akurat prezydent z premierem są zgodni: w grudniu Gruzini muszą zostać zaproszeni do Paktu.