Rozpoczęta w niedzielę druga runda rozmów między przedstawicielami obu Korei przeciągnęła się do poniedziałku. Rozmowy te mają doprowadzić do zażegnania najnowszego kryzysu. Przystąpiono do nich na krótko przed wygaśnięciem terminu ultimatum, jaki wyznaczył komunistyczny reżim w Pjongjangu władzom w Seulu. Korea Północna domagała się od południowego sąsiada zaprzestania wznowionego po 11 latach nadawania przez głośniki materiałów propagandowych. Pjongjang poinformował, że postawił w stan gotowości frontowe siły zbrojne i przygotowywał się na akcję wojskową w przypadku niezastosowania się do ultimatum. Według najnowszych informacji sił południowokoreańskich Korea Północna przerzuca znaczną liczbę żołnierzy w kierunku linii demarkacyjnej oraz kieruje okręty podwodne w kierunku granicy morskiej. Relacje między państwami koreańskimi pogorszyły się po incydencie z początku sierpnia, w którym ciężko ranni zostali dwaj południowokoreańscy żołnierze. Władze w Seulu oskarżają wojska północnokoreańskie o podłożenie min, które raniły wojskowych na rutynowym patrolu. W reakcji na ten incydent strona południowokoreańska wznowiła nadawanie propagandy przez głośniki. Pjongjang zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z podłożeniem min i wyklucza przeprosiny. Oba państwa koreańskie formalnie pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się rozejmem, a nie układem pokojowym.