Prezydent dodał, że zaakceptowanie Korei Płn., jako kraju posiadającego broń nuklearną jest rzeczą "nie do pomyślenia". "Północni Koreańczycy nie zrezygnują dobrowolnie ze swego programu atomowego. Ważne jest, by międzynarodowa wspólnota ściśle współpracowała, tak, aby Północ znalazła się w położeniu, w którym nie będzie miała innego wyjścia jak zrezygnować z broni nuklearnej" - powiedział reporterom Li Miung Bak po zakończeniu szczytu państw G-8 w Pittsburghu. Prezydent zaproponował "wielką transakcję", która polegałaby na pomocy gospodarczej dla Phenianu wraz z gwarancjami bezpieczeństwa, w zamian za całkowite rozbrojenie nuklearne Północy; byłby to rodzaj testu, który wykazałby czy Korea Płn. jest w istocie skłonna zrezygnować ze swego arsenału - wyjaśnia agencja Reutera. Li nalega na to, by sojusznicy Korei Płd. zajęli zdecydowane stanowisko wobec Północy, mimo pojednawczych sygnałów wysyłanych ostatnio przez Phenian. "Jeżeli są szczerzy, jesteśmy gotowi dostarczyć im wszelkiej koniecznej pomocy" - podkreślił prezydent, dodając, że trudno jest jednak ustalić jakie są "prawdziwe intencje" Korei Płn. Li skrytykował też propozycję, by narzucić Phenianowi limit, ograniczający istniejący już program nuklearny Północy. Wywiad USA ocenia, że Korea Płn. dysponuje obecnie materiałem, który wystarczyłby do wyprodukowania wielu bomb nuklearnych. Zdaniem Li takie rozwiązanie doprowadziłoby do wyścigu zbrojeń w całym regionie. Waszyngton poinformował ostatnio, że gotów jest podjąć dwustronne rozmowy z Północą, o które długo zabiegał Phenian - przypomina agencja AP. Prezydent Li powiedział w piątek, że Korea Płd. popiera bezpośrednie kontakty USA z Koreą Płn., jeśli jest to faza przygotowawcza, mająca skłonić Phenian do powrotu do rozmów sześciostronnych. "Ostatecznym celem jest przekonanie Korei Płn., że musi zrezygnować z programu budowy broni nuklearnej" - podkreślił Li.