W swym oświadczeniu Mun z zadowoleniem przyjął "sukces historycznego szczytu Korei Północnej i Stanów Zjednoczonych". Prezydent oznajmił, że mógł spodziewać się pozytywnego rezultatu szczytu po swych dwóch poprzednich spotkaniach z Kimem 27 kwietnia i 26 maja, a także po ostatniej rozmowie telefonicznej z Trumpem, która odbyła się dzień przed singapurskim szczytem. Mun zaznaczył jednocześnie, że 70 lat konfrontacji sprawiło, iż chwilami powątpiewał w sukces wtorkowego spotkania. "Gratuluję dwóm przywódcom odwagi i determinacji w związku z tym, że nie zadowolili się tą przestarzałą i znaną rzeczywistością, lecz zrobili odważny krok w kierunku zmiany" - oświadczył. Według Muna "umowa z Sentosa z 12 czerwca będzie uznawana za historyczne wydarzenie, które pomogło zlikwidować ostatnią na świecie zimnowojenną spuściznę". Bazując na wtorkowym porozumieniu, "pójdziemy naprzód nową ścieżką" - dodał. "Pozostawiając w tyle ciemne dni wojny i konfliktu, napiszemy nowy rozdziału dotyczący pokoju i współpracy. Będziemy tam razem z Koreą Północną" - oświadczył Mun. Mun Dze In: To dopiero początek Południowokoreański prezydent zastrzegł jednak, że proces ten zajmie sporo czasu. "Jest to dopiero początek, przed nami może być wiele trudności, ale nigdy już nie wrócimy do przeszłości i nigdy nie zrezygnujemy z tej odważnej podróży" - zapewnił. Mun dodał, że w historii zapisują się ci, którzy "podejmują działania i stają przed wyzwaniami". Zapewnił też, że jego administracja podejmie wszelkie wysiłki z USA, Koreą Północną i społecznością międzynarodową, by upewnić się, iż wtorkowe porozumienie będzie w pełni wprowadzane w życie. Prezydent obiecał, że podejmie wszelkie wysiłki na rzecz trwałego pokoju na Półwyspie Koreańskim. Podpisane po szczycie na wyspie Sentosa w Singapurze wspólne oświadczenie głosi, że Kim "ponownie podkreślił swoje zdecydowane i twarde zobowiązanie do całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego". W zamian Trump zobowiązał się do udzielenia KRLD gwarancji bezpieczeństwa. W dokumencie nie sprecyzowano, o jakie gwarancje chodzi. W oświadczeniu nie pojawił się konkretny harmonogram denuklearyzacji Korei Północnej ani wymóg, aby była ona "weryfikowalna i nieodwracalna". Przed szczytem sekretarz stanu USA Mike Pompeo, który towarzyszył Trumpowi w Singapurze, informował, że "całkowita, weryfikowalna i nieodwracalna denuklearyzacja" reżimu jest jedynym rezultatem, jaki Waszyngton może zaakceptować. Trump na konferencji prasowej po szczycie zapowiedział, że na czas negocjacji z Koreą Północną USA wstrzymają wspólne manewry wojskowe z Koreą Południową. Prezydent uzasadnił to wysokimi kosztami i faktem, że są one "bardzo prowokacyjne" w stosunku do Pjongjangu. Komentując tę wypowiedź, rzecznik pałacu prezydenckiego w Seulu powiedział, że południowokoreański rząd będzie się starał ustalić "konkretne znaczenie i intencje" słów Trumpa.