"Rzeczywistość jest taka, że istnieje duża możliwość konfliktu zbrojnego na naszej granicy" - powiedział cytowany przez "The Independent" prezydent Korei Południowej. Jak wskazał, jego kraj, uważnie się przygląda działaniom Kim Dzong Una, a wojsko jest w pełnej gotowości do ewentualnych działań. Strefa graniczna między Koreą Północną i Południową pełni dziś rolę ograniczenia wszelkich incydentów militarnych i prowokacji. Jest to jednak najbardziej zmilitaryzowana przestrzeń we współczesnym świecie, w której znajduje się m.in. nowoczesny sprzęt wojskowy i największe na świecie pole minowe. Prowokacje Kim Dzong Una Działania Korei Południowej są skutkiem informacji o niedzielnej, udanej próbie odpalenia pocisku balistycznego przez kraj Kim Dzong Una. Północnokoreańska agencja informacyjna KCNA poinformowała wówczas, iż pocisk wystrzelony w niedzielę to rakieta typu Hwasong-12. Według Pjongjangu pocisk osiągnął wysokość 2115,5 km i pokonał 787 km. W oświadczeniu wydanym w języku angielskim zaznaczono, że "test miał na celu sprawdzenie taktycznych i technologicznych specyfikacji opracowanego właśnie pocisku balistycznego zdolnego do przenoszenia dużych głowic nuklearnych". Od początku br. Korea Północna dokonuje znacznie częściej prób z pociskami balistycznymi i bronią nuklearną. Dokonała już dwóch prób nuklearnych i 12 testów rakietowych. Według zachodnich ekspertów Pjongjang osiągnął postęp w pracach nad pociskami balistycznymi i miniaturyzacją głowic nuklearnych.