- Chcę serdecznie podziękować wszystkim rodakom, którzy trwają przy polskości, kulturze, języku; którzy starają się dobrze reprezentować Polskę także wobec społeczności ukraińskiej, którzy są strażnikami polskiej pamięci i ambasadorami polskości współczesnej - oświadczył prezydent. Komorowski zaznaczył, że nigdy nie ukrywał swych "sentymentów kresowych". - Sam pochodzę z Kresów, z Kresów północno-wschodnich, ale to jest ta sama, podobna mentalność, ten sam patriotyzm, który jest poddawany próbie nieomalże każdego dnia i w każdej chwili życia. Cieszmy się z tego, co jest naszym udziałem, ale pamiętajmy: mamy wiele powodów wdzięczności dla konkretnych osób, które trwały, dotrwały i dalej dla Polski pracują - zaznaczył prezydent RP. Komorowski odznaczył Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za "wybitne zasługi w upowszechnianiu kultury polskiej i za działalność na rzecz ratowania polskiego dziedzictwa narodowego" ojca Benedykta Kroka, który m.in. odbudował Sanktuarium Matki Boskiej Berdyczowskiej. Krzyż Oficerski Orderu Zasługi otrzymał Andrij Amons, emerytowany prokurator wojskowy, jeden z najwybitniejszych badaczy zbrodni stalinowskich popełnionych na Ukrainie. "Od 1989 r., najpierw w ramach obowiązków służbowych, a później społecznie, nieprzerwanie uczestniczył w badaniach archiwalnych i pracach archeologicznych w miejscach, gdzie chowano ofiary mordu katyńskiego na Ukrainie" - uzasadniał decyzję o odznaczeniu konsul w Kijowie Rafał Wolski. Krzyż Komandorski Orderu Zasługi pośmiertnie otrzymał zmarły przed kilkoma dniami Eugeniusz Cydzik, opiekun polskich mogił na Ziemi Lwowskiej i jeden z inicjatorów odbudowy Cmentarza Obrońców Lwowa. Kolejny odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi to Alfred Schreyer, polski skrzypek, śpiewak i działacz społeczno-kulturalny żydowskiego pochodzenia; ostatni żyjący uczeń Brunona Schulza. Od wielu lat Schreyer jest zaangażowany w popularyzację dokonań swego sławnego nauczyciela; uczestniczy m.in. w kolejnych edycjach Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu. - Byłem uczniem Brunona Schulza przez cztery lata od 1934 roku w gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły. Uczył nas rysunku i prac ręcznych - wspominał Schreyer. Jak mówił, umiejętności techniczne, które przekazał mu Schulz, niejednokrotnie uratowały mu życie w latach okupacji, m.in. kiedy przebywał w jednym z obozów pracy przymusowej pod Drohobyczem. - Tam był tartak, przy tym tartaku była stolarnia, w której pracowałem jako pomocnik stolarza. Umiałem robić wszystko, czego ode mnie wymagano, i paradoksalnie nauczył mnie tego właśnie Bruno Schulz - wspominał Schreyer po uroczystościach. Prezydent Komorowski przebywa z wizytą na Ukrainie od środy. W piątek wspólnie z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem wziął udział w uroczystości otwarcia cmentarza w Bykowni, upamiętniającego ofiary zbrodni stalinowskich. W skład memoriału wchodzi Polski Cmentarz Wojenny, gdzie spoczywa prawie 3,5 tys. polskich ofiar NKWD, zabitych z rozkazu Stalina.