Dzień wcześniej prezydent USA Donald Trump powiedział, że jeśli okoliczności będą właściwe, mógłby się spotkać ze swoim irańskim odpowiednikiem, aby zakończyć spór wokół porozumienia nuklearnego z 2015 roku. Dodał też, że trwają rozmowy na temat linii kredytowej dla Iranu. "Teheran nigdy nie chciał broni jądrowej" - powiedział Rowhani przed kamerami państwowej telewizji, zaznaczając, że jego kraj jest zawsze gotowy do rozmów. "Ale najpierw USA powinny znieść wszystkie nielegalne, niesprawiedliwe i nieuczciwe sankcje nałożone na Iran" - dodał. "Będziemy kontynuować ograniczanie naszych zobowiązań wynikających z układu z 2015 roku, jeżeli nasze interesy nie zostaną zagwarantowane" - podkreślił Rowhani. Starania Macrona O tym, że mogłoby dojść do spotkania przywódców USA i Iranu w najbliższych tygodniach, jako pierwszy powiedział gospodarz szczytu G7 w Biarritz, francuski prezydent Emmanuel Macron, który w ostatnich tygodniach podejmował intensywne zabiegi w celu zmniejszenia napięcia w relacjach USA z Iranem. To również z inicjatywy Macrona w weekend na szczyt G7 niespodziewanie przybył irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif. Jak ujawnił francuski prezydent, Rowhani powiedział mu, że jest otwarty na spotkanie z Trumpem. Obaj przywódcy wybierają się we wrześniu na posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Decyzja Trumpa W maju 2018 roku Trump wypowiedział umowę nuklearną, którą USA wraz z innymi mocarstwami (Rosja, Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Chiny) zawarły w 2015 roku z Iranem. Na mocy tego porozumienia w zamian za wstrzymanie przez Iran programu nuklearnego zniesiono nałożone na ten kraj sankcje gospodarcze. Trump jeszcze przed objęciem prezydentury przekonywał, że umowa jest fatalna, gdyż nie rozwiązuje problemu irańskiego programu nuklearnego, lecz jedynie odsuwa go w czasie, poza tym nie zajmuje się irańskimi zbrojeniami rakietowymi ani szkodliwymi działaniami Iranu w krajach sąsiednich.