Śmierć prezydenta potwierdził Luis Sanca - doradca premiera Gwinei-Bissau Carlosa Gomesa Jr. ds. bezpieczeństwa oraz portugalskie źródła dyplomatyczne. - Prezydent Vieira został zabity w chwili, gdy próbował uciec ze swojego pałacu zaatakowanego przez grupę żołnierzy związaną z naczelnym dowódcą armii generałem Tagme Na Waie w poniedziałek rano około 4.00 (5.00 czasu polskiego) - poinformował komandor Zamora Induta - Zginął od wystrzelonych przez nich kul. Komandor oskarżył prezydenta o to, że był "jedną z głównych osób odpowiedzialnych za śmierć Tagme". - Kraj ruszył teraz z miejsca. Ten człowiek blokował wszelki postęp - oznajmił. Zamach na prezydenta "stanowczo potępił" przewodniczący rady Unii Afrykańskiej Jean Ping, nazywając go "aktem kryminalnym". - Zamordowano demokrację - oświadczył przewodniczący rady Wspólnoty Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej (ECOWAS) Mohamed Ibn Chambas. Nie wiadomo, czy jest to próba zamachu stan. Obecnie w Bissau sytuacja jest napięta, ale panuje spokój. 69-letni Joao Bernardo "Nino" Vieira rządził w Gwinei-Bissau przez prawie 23 lata. Sam po raz pierwszy doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu w 1980 roku. Ostatnio został wybrany na prezydenta w 2005 roku, sześć lat po zakończeniu wojny domowej z lat 1998-99 spowodowanej walką o władzę. Kilka godzin przed śmiercią prezydenta szef sił zbrojnych Gwinei- Bissau gen. Tagme zginął w ataku na kwaterę główną armii. W niedzielę wieczorem według wojskowych kwaterą główną wstrząsnęła bardzo silna eksplozja i część budowli, w której mieści się sztab generalny, uległa zawaleniu. Naczelny dowódca zginął, a pięć osób odniosło obrażenia. Według świadków sprawcy ataku byli uzbrojeni w ręczne wyrzutnie rakiet. Armia poszukuje napastników.