Jak poinformował Urząd Prezydencki, na kolację zaproszono około 60 gości. Gauck wygłosił laudację na cześć byłego szefa polskiej dyplomacji, krótko przypominając historię jego życia. Jak mówił prezydent RFN, Bartoszewski to jubilat, który pozostał młody, mimo dostojnego wieku. - Pańskie urodziny są dla nas okazją, by uhonorować człowieka, którego życie niektórym może wydawać się cudem; tak wiele razy był upokarzany i prześladowany i tyle razy zdołał powstać i pozostać niezachwianym - mówił Gauck w przemówieniu, którego treść udostępnił jego urząd. - Zawsze twierdził pan, że opłaca się być przyzwoitym - nie tylko ze względów finansowych. I zawsze wyjaśniał pan: jest to bardzo cenne, gdy z czystym sumieniem można sobie spojrzeć w twarz - rankiem, w lustrze, podczas golenia. I bardzo cenne jest, gdy można zakładać, że dzieci i wnuki będą zawsze mówić o kimś z szacunkiem. Wszyscy, którzy osiągnęli sukces rozpychając się łokciami, kierują się egoizmem oraz chciwością, dokonali innego wyboru. Pan jednak ma prawo zaliczać się do tego rzadkiego gatunku ludzi, którym przyzwoitość faktycznie się opłaciła - podkreślił prezydent RFN. Dodał, że Bartoszewski był jedną z pierwszych osób, które wytyczyły drogę ku polsko-niemieckiemu porozumieniu. - My możemy się tylko domyślać, jak wiele wysiłku wymagało to, by intensywnie jak żaden Polak z pańskiego pokolenia szukać dróg zbliżenia między Polakami a Niemcami. Nie wiemy, jak ktoś taki, kto stał kiedyś na placu apelowym w Auschwitz, zdołał przezwyciężyć uczucia złości, nienawiści, zemsty i rozwinąć przyjaźń z Niemcami - powiedział Gauck. Rzecznik prezydenta RFN Andreas Schulze powiedział, że Gauckowi zależało na uhonorowaniu Bartoszewskiego, którego zna od wielu lat. - Bez przesady można powiedzieć, że łączy ich przyjaźń - dodał Schulze. W marcu Bartoszewski, który jest pełnomocnikiem polskiego premiera ds. dialogu międzynarodowego, obecny był na zaprzysiężeniu Joachima Gaucka na urząd prezydenta RFN.