Sarkozy'emu towarzyszy m.in. szef resortu dyplomacji Bernard Kouchner oraz minister obrony Herve Morin. W programie pobytu delegacji francuskiej jest spotkanie z rannymi Francuzami i - za zamkniętymi drzwiami - dowództwem francuskiego kontyngentu ISAF oraz rozmowa z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem. W Afganistanie stacjonuje obecnie - w ramach sił międzynarodowych - około 3 tys. francuskich żołnierzy. Są rozlokowani przede wszystkim w okręgu kabulskim a także w prowincji Kapisa na północny wschód od stolicy Afganistanu. Zgodnie z planem siły te mają zostać zwiększone jeszcze w tym miesiącu o dalszych 700 żołnierzy. We wtorkowym oświadczeniu biura francuskiego prezydenta podano, że w zasadzce 50 km od Kabulu zginęli francuscy spadochroniarze podczas misji rozpoznawczej. Rannych zostało 21 żołnierzy. Z relacji jednego z dowódców generała Jean-Louisa Georgelina wynika, że oddział francuski dostał się w zasadzkę w momencie, gdy schodził z górskiej przełęczy w rejonie Surobi. W rejonie tym działają talibowie a także siły zbuntowanego watażki Gulbuddina Hekmatiara. Francuzów zaatakowało około stu talibów. Doszło do trwającego wiele godzin bezpośredniego starcia , w którym zginęło także około 30 napastników a 30 innych zostało rannych.