"Chcę zakończyć tę grę" - stwierdził Duterte, po tym jak przed kilkoma dniami udaremniono próbę porwania turystów w prowincji Bohol. Abu Sajaf złożyło przysięgę wierności Państwu Islamskiemu (IS) i znane jest z brutalnych działań, szczególnie wobec cudzoziemców, m.in. zamachów bombowych, wymuszeń i porwań dla okupu. Od lat 70. XX wieku chce przekształcić południe Filipin w islamski kalifat. W lutym br. islamiści opublikowali nagranie wideo, na którym zarejestrowane jest ścięcie 70-letniego niemieckiego zakładnika, porwanego pod koniec 2016 roku. Na nagraniu widać, jak uzbrojony w maczetę bojownik Abu Sajaf ścina głowę starszego Niemca. Portal SITE monitorujący strony dżihadystyczne zidentyfikował mężczyznę jako Juergena Kantnera, który został porwany w listopadzie ubiegłego roku, gdy żeglował swoim jachtem u południowo-zachodnich wybrzeży Filipin. "Wyślę tam całą armię i marynarkę" Obława na bojowników Abu Sajaf trwa od kilku dni. W jej trakcie zginęło sześciu islamistów i czterech członków sił bezpieczeństwa Filipin. Po incydencie w prowincji Bohol kilka państw Zachodu wydało ostrzeżenia dla swoich obywateli wybierających się w rejon centralnych Filipin. Duterte zapowiedział, że nosi się z zamiarem najechania na wyspę Jolo uważaną za twierdzę Abu Sajaf. "Wyślę tam całą armię i marynarkę. Dojdzie do walki. Tego właśnie chcą, a ja im to dam" - zagroził islamistom prezydent, dodając, iż wydał marynarce rozkaz całkowitego zniszczenia twierdzy bojowników i niebrania jeńców. W celu zaangażowania obywateli w poszukiwanie zamachowców z Bohol zaoferowano nagrodę w wysokości 6 mln peso (ok. 120 tys. dolarów) za każdego z sześciu bojowników podejrzanych o próbę porwania turystów. Według Duterte islamiści mogą chcieć zakłócić spotkanie przedstawicieli resortów handlu państw ASEAN odbywające się na wyspie Panglao na terenie Bohol w dniach 18-22 kwietnia. Chciał rozdać broń cywilom Prezydent oświadczył, że chciał rozdać broń cywilom i zachęcić ich nie tylko do zabijania członków Abu Sajaf, ale także uzbrojonych narkomanów. "Moimi wrogami są narkotyki i terroryści. Ci narkomani mają broń. Większość z nich to paranoicy. Oni walczą" - podsumował Duterte. Antynarkotykowa kampania, która ruszyła w połowie ub.r. po objęciu władzy przez Duterte, pochłonęła w ciągu 10 miesięcy ponad 9 tys. ofiar i liczba ta wciąż rośnie. Większość ujętych handlarzy narkotyków jest poddawana egzekucji bez sądu. Policja bierze odpowiedzialność jedynie za co trzecią ofiarę. Zarówno rząd, jak i policja zaprzeczają, jakoby pozasądowe zabójstwa miały miejsce. Jednak organizacje praw człowieka twierdzą, że wiele osób zostało zabitych przez płatnych zabójców najpewniej działających w zmowie z policją. Amnesty International (AI) oskarża rząd Duterte o popełnianie w ramach walki z handlem narkotykami zbrodni przeciwko ludzkości.