Ustawa precyzuje także sankcje za różne przestępstwa o charakterze terrorystycznym, sięgające od pięciu lat więzienia po karę śmierci. Sisi zapowiedział zaostrzenie przepisów antyterrorystycznych po tym, gdy pod koniec czerwca w wybuchu samochodu pułapki w Kairze zginął prokurator generalny Hiszam Barakat. Od lat w Egipcie nie zdarzyło się, by ofiarą zamachu padł tak wysokiej rangi przedstawiciel władz. Według nowej ustawy, tworzenie ugrupowania uznanego przez rząd za "formację terrorystyczną" oraz kierowanie nim będzie karane śmiercią lub dożywotnim pozbawieniem wolności, ograniczonym w Egipcie do 25 lat. Za członkostwo w takim ugrupowaniu ma grozić do 10 lat więzienia. Maksymalną karą za finansowanie "ugrupowań terrorystycznych" będzie również dożywocie. Na pozbawienie wolności od pięciu do siedmiu lat narażą się sprawcy podżegania do przemocy, w tym "promowania idei wzywających do przemocy" - również poprzez tworzenie lub wykorzystywanie szerzących takie idee stron internetowych. Za podawanie innych niż urzędowa wersji informacji na temat ataku terrorystycznego dziennikarze będą karani grzywną. Pierwotny projekt ustawy przewidywał za to karę więzienia, co pod naciskiem krajowych i zagranicznych protestów zmieniono. Egipt stoi w obliczu eskalacji działań terrorystycznych w północnej części półwyspu Synaj, ale do zamachów dochodzi również w Kairze i innych miastach. Rewolta, która spowodowała śmierć setek żołnierzy i policjantów, nasiliła się po odsunięciu w 2013 roku od władzy przez wojsko konfrontowanego z masowymi społecznymi protestami prezydenta Mohammeda Mursiego. W konsekwencji miejsce wywodzącego się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego Mursiego zajął Sisi.