Podczas konferencji z udziałem prezydenta Niemiec Joachima Gaucka polski prezydent zaznaczył także, że realna sytuacja Polonii w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce jest miarą faktycznej gotowości do pogłębiania wspólnych relacji. Dodał, że obie grupy powinny korzystać z takich samych instrumentów podtrzymywania swojej tożsamości. "Dlatego właśnie tak ważne jest, aby zgodnie z duchem i literą traktatu Polacy w Niemczech otrzymali należne im wsparcie na edukację w języku ojczystym. To szczególnie ważne dla rodziców i dla ich dzieci pochodzących z Polski" - mówił Duda. Odnosząc się do zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie prezydent Duda ocenił, że jego powodzenie i realizacja postanowień wymagają ścisłego polsko-niemieckiego partnerstwa. "Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, by następne ćwierćwiecze polsko-niemieckiej współpracy pogłębiło to, co już osiągnęliśmy. Uda się nam tylko wtedy, gdy będziemy prowadzić otwartą, szczerą i uczciwą rozmowę opartą na wzajemnym szacunku" - powiedział. "Polacy potrzebują Niemców, a Niemcy potrzebują Polaków" "Nie stać nas dzisiaj na nieufność i wzajemne uprzedzenia. Nie możemy tworzyć rozłamów poprzez dzielenie państw na te bardziej i mniej europejskie" - powiedział Duda. Przekonywał, że podzielona Europa to porażka wielkiej europejskiej idei. "Każdy problem europejski, także problem uchodźców, musi być rozwiązany w duchu wolności i poszanowania praw człowieka" - mówił. Polski prezydent zwracał uwagę, że w dzisiejszej Europie "Polacy potrzebują Niemców, a Niemcy potrzebują Polaków". "Wspólnie możemy najpełniej pokazać wartość europejskiej maksymy: jedność w różnorodności" - powiedział. "Nasze partnerstwo musi być oparte na prawdzie historycznej" Według Dudy Polska i Niemcy muszą pielęgnować otwartość i wzajemny szacunek. "To, co na płaszczyźnie symbolicznej w nieusprawiedliwiony sposób uderza, choćby w Polaków, myślę o krzywdzących stereotypach i kłamstwach historycznych, powinno wywoływać nasz wspólny sprzeciw, nasze partnerstwo musi być oparte na prawdzie historycznej" - przekonywał Duda. Dodał, że jego zdaniem rozmowa nawet o najbardziej bolesnych wydarzeniach pozwala leczyć rany. Duda podkreślał też wagę "refleksji nad dziejami naszego sąsiedztwa", wyrażał zadowolenie z tego, że w przyszłym roku szkolnym dla uczniów obu krajów będzie dostępny polsko-niemiecki podręcznik do nauki historii. Ponadto prezydent podkreślał, że Polacy nigdy nie zapomną pomocy jaką otrzymali od Niemców "w czarnych dla nas czasach, latach 80., latach stanu wojennego, w latach komunistycznych prześladowań, internowań, więzienia". Wspominał, że zachodni sąsiedzi przyjmowali wtedy Polaków z życzliwością, a państwo niemieckie stwarzało im możliwość rozwoju. Duda wyraził nadzieję, że kolejne 25 lat relacji polsko-niemieckich będzie prowadziło do jeszcze większego wzajemnego zrozumienia. Jak ocenił, Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy był rezultatem procesu pojednania, ale również końca "zimnej wojny". "Jestem dumny, że polski naród podążył drogą pojednania z narodem niemieckim; to wielki, wspólny dorobek i przykład dla świata" - powiedział. Joachim Gauck zaapelował o pielęgnowanie dialogu Prezydent Niemiec Joachim Gauck zaznaczył, że obchody 25-lecia podpisania traktatu to święto pokoju i przyjaźni między suwerennymi państwami sąsiednimi, dwoma równoprawnymi członkami UE i NATO. Podkreślał, że społeczeństwa potrzebują autonomicznych przestrzeni po to, by znaleźć swoją własną drogę w zrastającej się Europie. Podkreślił, że jeszcze ciągle niektórym w Europie Zachodniej trudno jest w odpowiednim stopniu uwzględnić warunki, które kształtowały społeczeństwa państw Europy Środkowo-Wschodniej po kilkudziesięciu latach władzy komunistycznej. "Jeszcze zbyt często zakłada się, że mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej uważają za tak samo słuszne te same normy i standardy kulturowe, co mieszkańcy zachodniej części kontynentu lub też, że przyjmują je stamtąd jako coś oczywistego" - mówił Gauck. Zaznaczył, że nawet jeśli poszczególne społeczeństwa potrzebują wspólnoty Europejczyków, to "społeczeństwa potrzebują autonomicznych przestrzeni po to, by znaleźć swoją własną drogę w zrastającej się Europie - w zgodzie z narodowymi doświadczeniami i tradycjami i jednocześnie z zasadami, co do których wspólnie się porozumieliśmy". Zaapelował o pielęgnowanie dialogu polsko-niemieckiego oraz wypełnienie nowym życiem wspólnej odpowiedzialności, o której mówi traktat, "za zbudowanie Europy nowej, wolnej i zjednoczonej przez prawa człowieka, demokrację i ideę państwa prawa". "Trzeba przybliżyć się do siebie" Gauck wspomniał postać tłumacza literatury polskiej Karla Dedeciusa, który w 1990 roku określił stosunki polsko-niemieckie jako chwiejne i zagrożone ze względu na ich ogromne obciążenie historyczne. "Uważał, że zbliżenie obu narodów można osiągnąć jedynie poprzez przybliżanie się do siebie, zamianę uprzedzeń na opinie, słuchanie argumentów obydwu stron i traktowanie ich poważnie" - dodał niemiecki prezydent. "Stoimy dzisiaj znowu przed wielkimi wyzwaniami, jako Polacy, Niemcy, Europejczycy. I także dzisiaj jest aktualne to, co radził Karl Dedecius: trzeba przybliżyć się do siebie, słuchać siebie nawzajem i traktować siebie poważnie" - powiedział. Polsko-niemiecki Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy został podpisany 17 czerwca 1991 roku. Jego sygnatariuszami byli: premier RP Jan Krzysztof Bielecki, kanclerz RFN Helmut Kohl oraz ówcześni ministrowie spraw zagranicznych: Krzysztof Skubiszewski i Hans-Dietrich Genscher. Traktat ten stanowi jednocześnie uzupełnienie polsko-niemieckiego traktatu granicznego z 14 listopada 1990 roku, będącego jednym z warunków zjednoczenia Niemiec. Z Berlina Katarzyna Nocuń