Prezydent Turcji poinformował polskiego prezydenta "o przebiegu i rezultatach referendum konstytucyjnego w Turcji i dalszych krokach związanych z reformą ustrojową państwa". Prezydent Polski - jak zaznaczył Szczerski - "był jednym z kilku światowych przywódców, z którymi prezydent Erdogan kontaktował się w tej sprawie w ostatnim czasie". Prezydenci Polski i Turcji "omówili kwestię międzynarodowych reakcji na referendum". "Prezydent Duda podkreślił w tym kontekście znaczenie odbudowy zaufania i dialogu pomiędzy państwami europejskimi, tak by zagwarantować wzajemny szacunek i bezpieczeństwo" - poinformował prezydencki minister. Prezydent podkreślił też "znaczenie wypełniania przez Turcję jej zobowiązań sojuszniczych w ramach NATO i współpracę z Unią Europejską w związku z kryzysem migracyjnym". Omówiony został też "stan stosunków dwustronnych i ich perspektywy w najbliższym czasie". Szef gabinetu prezydenta poinformował, że rozmowa trwała ponad pół godziny. Prezydenta Andrzej Duda przebywa obecnie z wizytą w Meksyku. W niedzielę 16 kwietnia odbyło się w Turcji referendum w sprawie wprowadzenia do konstytucji poprawek zmieniających ustrój polityczny Turcji z parlamentarnego na prezydencki. Inicjatorem zmian był prezydent Erdogan, a według wstępnych wyników Najwyższej Komisji Wyborczej (YSK) 51,4 proc. głosów w referendum konstytucyjnym zdobyli zwolennicy prezydenckiego systemu rządów. YSK zapowiadała, że ogłosi rezultat referendum 11-12 dni po plebiscycie z 16 kwietnia. Według wspólnej misji OBWE i Rady Europy procedury zastosowane w kampanii i podczas referendum w Turcji nie spełniały międzynarodowych standardów. Od ogłoszenia przez prezydenta Erdogana zwycięstwa w referendum odbywają się manifestacje jego przeciwników. Zarówno Partia Ludowo-Republikańska (CHP), największe tureckie ugrupowanie opozycyjne, jak i również opozycyjna, prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) zapowiedziały podjęcie kroków prawnych z powodu nieprawidłowości, do jakich zdaniem tych ugrupowań doszło podczas referendum. CHP ogłosiła w ubiegły piątek, że złoży w sądzie odwołanie od decyzji Najwyższej Komisji Wyborczej (YSK), która postanowiła uznać za ważne niepodstemplowane karty do głosowania w referendum. Partia zażądała, by ogłoszenie ostatecznych wyników referendum wstrzymano do wyjaśnienia sprawy.