- Możemy to rozwiązać tylko politycznie - powiedział Ahmed Zakajew, wicepremier Czeczenii, podczas Światowego Kongresu Czeczeńskiego w Kopenhadze. - Prezydent Maschadow, jak wcześniej, jest gotowy bez warunków wstępnych usiąść do stołu negocjacyjnego. To zależy od rosyjskiego kierownictwa - dodał. Powiedział on, że Maschadow, wybrany na prezydenta w 1997 roku, i czeczeński parlament są jedynymi mającymi legitymację władzami w tej kaukaskiej republice. Rosyjskie wojska walczą w Czeczenii od 1994 roku, aby zapobiec jej oderwaniu się od Federacji Rosyjskiej. Czeczeński szczyt mimo protestów Rosji W Kopenhadze rozpoczął się dzisiaj dwudniowy Światowy Kongres Czeczeński - poinformowała ITAR-TASS. Według agencji, w inauguracji obrad uczestniczył "przedstawiciel parlamentu Danii", lider frakcji Socjalistycznej Partii Ludowej (SF), Holger Kirholm Nielsen. Nieuznawane przez Rosję władze Czeczenii reprezentuje Ahmed Zakajew, specjalny wysłannik prezydenta Asłana Maschadowa. Tymczasem Rosja dzisiaj po raz kolejny zaprotestowała przeciwko czeczeńskiemu kongresowi. Oświadczenie na ten temat złożył rano w Moskwie pierwszy wiceminister spraw zagranicznych Rosji Walerij Łoszczinin. Powtórzył on, że jeśli czeczeński kongres odbędzie się w Kopenhadze, "niemożliwa" będzie wizyta Putina w Danii, a także szczyt Rosja-UE w Kopenhadze. Tymczasem, jak podała agencja France Presse, minister spraw zagranicznych Danii, Per Stig Moeller, w porannym programie telewizyjnej publicznej DR1 zaznaczył, że decyzję o przeniesieniu do Brukseli planowanego na 11 listopada w Kopenhadze szczytu Rosja-UE podjęto przede wszystkim w imię utrzymania dobrych stosunków z Rosją. Dania - powiedział minister - wybrała "pragmatyczne rozwiązanie". Minister powtórzył wcześniejsze stanowisko swego rządu, że duńska konstytucja nie upoważnia rządu Danii do zakazywania takich spotkań, jak Światowy Kongres Czeczeński, zaplanowany na ten poniedziałek i wtorek (28-29 października) w Kopenhadze. Per Stig Moeller powiedział, że jego kraj nie zabroni kongresu i nie będzie "ingerować w spotkanie, które odbędzie się w Danii z prywatnej inicjatywy". W kongresie ma wziąć udział około stu osób. Rosja w sobotę zagroziła, że jeśli czeczeński kongres dojdzie do skutku, prezydent Władimir Putin zbojkotuje szczyt z Unią Europejską i wizytę państwową w Danii, zaplanowane na 11 i 12 listopada. Moeller w poniedziałek nie wypowiadał się na temat części wizyty Putina dotyczącej samej Danii. Według źródeł w duńskim MSZ, kongres czeczeński zorganizowało duńskie Centrum Badań nad holokaustem w porozumieniu ze stowarzyszeniami Czeczenów na uchodźstwie. Przedstawiciele tych organizacji podkreślają, że tematem spotkania jest poszukiwanie pokojowych rozwiązań konfliktu czeczeńskiego. W przeddzień spotkania wysłannik czeczeńskich władz, Ahmed Zakajew ostrzegł, że Moskwa znowu może się stać się areną krwawych wydarzeń. - Nie możemy zagwarantować, że jakaś grupa bojowników następnym razem nie zajmie obiektów nuklearnych. To mogłoby mieć katastrofalne konsekwencje nie tylko dla Rosji i Czeczenii, ale również dla całej Europy - mówił Zakajew. Szef duńskiej dyplomacji, w odpowiedzi na rosyjskie protesty, odparł, że nie może ingerować w spotkanie, które odbywa się z prywatnej inicjatywy. Byłoby to złamaniem konstytucji - dodał. Organizatorem spotkania Czeczenów jest duńska organizacja zajmująca się badaniami holocaustu i przypadkami ludobójstwa. Duńczycy znaleźli się jednak w bardzo trudnym położeniu. Moskwa zagroziła bowiem zerwaniem listopadowego szczytu Unia Europejska - Rosja w Kopenhadze. Trwają poszukiwania sposobu rozwiązania kryzysu. Berlin chce dyskusji o Czeczenii