Prezydent słowa krytyki pod swoim adresem uznał za "zmanipulowaną kampanię medialną". Stwierdził też, że nie jest to kampania przeciwko amnestii, ale przeciwko niemu. Podkreślił, że celem ataku jest zdyskredytowanie go przed zakończeniem prezydentury. - Sądzę, że ta kampania jest dowodem na to, iż moi przeciwnicy polityczni obawiają się, że będę po odejściu z urzędu nadal obecny w życiu publicznym - podkreślił Klaus. 1 stycznia ogłosił amnestię, która objęła nie tylko pospolite przestępstwa. Zastosował także akt abolicji wobec kilkudziesięciu menedżerów, którzy rozkradli majątki spółek z udziałem skarbu państwa, kilku banków oraz różnych funduszy finansowych. 80 procent Czechów jest temu przeciwnych. Na znak protestu od wczoraj zdjęto ze ścian portrety prezydenta w ponad 600 szkołach i różnych urzędach oraz instytucjach publicznych w całych Czechach.