- Do tej pory nie udało się prezydentowi skontaktować z premierem Tuskiem, ale prezydent jeszcze dziś wieczorem będzie starał się porozmawiać z premierem telefonicznie w celu zapewnienia spójnej polityki państwowej - poinformowało dziś wieczorem biuro prasowe Kancelarii Prezydenta. Do chwili nadania depeszy nie udało się uzyskać komentarza rzecznika rządu Pawła Grasia ani szefa gabinetu politycznego Sławomira Nowaka. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w niedzielę w wywiadzie telewizyjnym nazwał obarczanie stalinowskiego ZSRR na równi z hitlerowskimi Niemcami odpowiedzialnością za rozpętanie II wojny światowej "cynicznym kłamstwem". Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji, na swojej stronie internetowej, opublikowała zaś notatkę, w której uznała ministra spraw zagranicznych przedwojennej Polski Józefa Becka za agenta niemieckiego wywiadu, a Stanisława Mikołajczyka, premiera w latach 1943-1944, za agenta brytyjskiego. Kilka dni temu telewizja rosyjska wyemitowała zaś film dokumentalny, w którym zarzucono Polsce sprzymierzenie się z Adolfem Hitlerem przeciwko ZSRR. Stasiak dodał, że prezydent chciałby "mieć jasność w tej sprawie" i znać pogląd premiera. Dopytywany, czy Polska powinna zareagować na ostatnie doniesienia z Moskwy, odparł: "pozwólmy przeprowadzić te konsultacje". Szef prezydenckiej kancelarii nie przesądził, czy konsultacja między Lechem Kaczyński a Donaldem Tuskiem będzie miała formę rozmowy telefonicznej, czy też spotkania. Stasiak dodał, że prezydent "robi wszystko, aby uzyskać od pana premiera odpowiedź w tej sprawie i stanowisko". Pytany, czy także od tej rozmowy obu polityków zależy ostateczny kształt prezydenckiego przemówienia na Westerplatte 1 września , minister Stasiak odpowiedział, że prezydent wie, co chce powiedzieć. Indagowany również, czy jego zdaniem Polska powinna oczekiwać przeprosin ze strony Rosji, odparł, że "powinniśmy zachowywać się konsekwentnie, honorowo, będąc pewnymi swego i mówiąc prawdę. To jest podstawowy wyznacznik". Wg szefa Kancelarii Prezydenta rola ministra Becka w historii Polski i Europy jest nieoceniona, a słowa, które wypowiedział w Sejmie "powinny być dziś dla każdego polskiego rządu drogowskazem". - Trzeba mówić prawdę, trzeba budować dobre relacje na prawdzie i na honorze - zaznaczył. Jego zdaniem każde państwo ma prawo i obowiązek prowadzenia uczciwej polityki pamięci i tożsamości. - Polska ma dziś przykład, że taką politykę trzeba prowadzić. Jeśli nie będziemy jej prowadzili, to robimy sobie krzywdę, a także krzywdę innym. Weźmy się za uczciwą, porządną politykę tożsamości - powiedział. Pytany, czy prezydent Kaczyński zabierze dziś głos po wypowiedzi prezydenta Rosji, odparł, że to nie kwestia "przerzucania". Nie udało się uzyskać komentarza rzecznika rządu Pawła Grasia.