W poniedziałek wieczorem ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych wjechała w tłum ludzi na terenie jarmarku świątecznego w okolicach dworca ZOO w Berlinie. "Proszę o modlitwę za zdrowie rannych i za dusze tych, co zginęli" - napisał na Twitterze Andrzej Duda. Według ostatniego bilansu zginęło co najmniej 12 osób, a 48 zostało rannych, w tym część ciężko. Podczas próby ucieczki policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o kierowanie pojazdem. Według agencji dpa to Pakistańczyk lub Afgańczyk, który w lutym został zarejestrowany w Niemczech jako uchodźca. Według dziennika "Tagesspiegel", mężczyzna znany był policji, ale nie z powiązań z terroryzmem, lecz drobnych przestępstw. W kabinie ciężarówki znaleziono też martwego mężczyznę. W nocy policja potwierdziła, że to Polak. Niemieccy śledczy zakładają, że kierowca ciężarówki, którą w poniedziałek wieczorem wjechał w Berlinie w tłum ludzi, działał celowo - podała we wtorek policja. Wydarzenie to określiła jako domniemany zamach terrorystyczny. "Jako rząd jesteśmy w nieustannym kontakcie ze służbami Niemiec. Mamy nadzieję, że wszelkie okoliczności tej sprawy zostaną rzetelnie, wszechstronnie wyjaśnione" - mówił wczoraj na konferencji prasowej rzecznik polskiego rządu Rafał Bochenek."Pani Beata Szydło jest na bieżąco informowana o postępach w pracy tamtejszej policji. Na stronach MSZ będziecie państwo na bieżąco informowani" - dodał. "W obliczu tej wielkiej tragedii łączę się w bólu z rodzinami ofiar i przekazuję wyrazy współczucia narodowi niemieckiemu" - oświadczył natomiast minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski po tragicznych wydarzeniach w Berlinie. Słowa szefa resortu przekazała we wtorek rano rzeczniczka resortu Joanna Wajda na Twitterze.