Podczas godzinnej wideokonferencji Obama i Karzaj omawiali różne kwestie, m.in. stopniowe przekazywanie siłom afgańskim przez wojska USA i NATO odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Afganistanie. Koran spalono 20 marca w parafii pastora Terry'ego Jonesa w Gainesville na Florydzie. Jones stoi na czele małego Kościoła Dove World Outreach Center. W zeszłym roku zamierzał ogłosić rocznicę ataków z 11 września "Dniem palenia Koranu", twierdząc, że Koran "głosi prawdy niezgodne z Biblią" i zachęca muzułmanów do ekstremizmu oraz aktów przemocy. Wiadomość o spaleniu w USA Koranu wywołała w Afganistanie falę protestów, w których zginęło ponad 20 osób; wśród ofiar są pracownicy ONZ. Obama i inne osobistości amerykańskie już wcześniej potępiali spalenie świętej księgi muzułmanów, ale nie uśmierzyło to gniewu i antyzachodnich nastrojów wśród Afgańczyków. Tym razem Obama i Karzaj podkreślili, że atakowanie i zabijanie niewinnych ludzi "uwłacza przyzwoitości i godności ludzkiej" - poinformował Biały Dom.