Lech Kaczyński powiedział podczas konferencji prasowej na zakończenie jednodniowej, roboczej wizyty w Estonii, że rozmawiał z Ilvesem długo o UE i o "realnych mechanizmach decydowania" w niej. Zaznaczył, że wyjaśnił mu istotę sporu o Traktat Lizboński w Polsce. - W szczególności mówiłem, że nie idzie tutaj o to, żeby miał być on nieratyfikowany - podkreślił. L. Kaczyński ocenił, że relacje między Polską a Estonią są bardzo dobre. Również prezydent Ilves podkreślał, jak wiele łączy oba kraje. Żartował, że relacje między państwami są tak dobre, że nie trzeba było o nich długo rozmawiać. Jak powiedział L. Kaczyński, wtorkowa rozmowa dotyczyła także Rosji oraz wymiany doświadczeń dotyczących partnerów z regionu południowo-wschodniego - w tym kontekście wymienił Gruzję. Polska i Estonia popierają starania Ukrainy i Gruzji o zbliżenie z Sojuszem Północnoatlantyckim. Kraje te liczą, że podczas szczytu w Bukareszcie zostaną włączone do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP). L. Kaczyński wyraził nadzieję na rychłe powtórne spotkanie z Ilvesem. Z kolei prezydent Estonii podkreślał swoją satysfakcję ze spotkania z - jak się wyraził - nowym przyjacielem Lechem Kaczyńskim, które - jak podkreślił - miało charakter nieoficjalny. Spotkanie odbyło się w specyficznym miejscu - na prywatnej farmie prezydenta Ilvesa, leżącej niedaleko Parnawy w południowej Estonii. Prezydent Estonii w rozmowie z polskimi dziennikarzami opowiedział historię farmy, która była zamieszkana przez jego przodków przez kilkaset lat. Ilves zaznaczył, że polska flaga, która tego dnia powiewała na dziedzińcu rezydencji obok flag Estonii i UE, jest tą, która była tam najwcześniej z nich. Tereny te ponad 400 lat temu należały do Rzeczypospolitej.