"Jeśli jesteśmy tutaj, to po to, by zaspokoić konkretne potrzeby obywateli, by bronić tych, których perspektywy życiowe pogarszają się, których dzieci popadły w ubóstwo" - mówił Conte w Izbie Deputowanych. "Jeśli chcemy uniknąć protestów, musimy działać teraz, by dostosować cele stabilności finansowej i stabilności socjalnej" - powiedział premier Włoch. Zapowiedział, że przedstawi Komisji Europejskiej nie "księgę marzeń", ale pełny plan "reformatorskiego projektu rządu". Odnosząc się do rozmów z KE na temat budżetu, zaznaczył, że jego projekt musi odpowiadać potrzebom kraju, a zarazem wymogom europejskim. Wyraził przekonanie, że dialog z KE ma fundamentalne znaczenie. Zastrzegł zarazem, że "osłabienie reformatorskich działań rządów byłoby krótkowzroczną strategią i stłumieniem postulatów, które i tak pozostałyby w społeczeństwie". Stawką w dyskusji o budżecie jest "sens naszej roli i naszej misji" - dodał Conte. Wyjaśnił, że rząd koalicji Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd "jest zmuszony odstąpić" od wcześniejszych ustaleń w sprawie wysokości deficytu, by "zrealizować cele, o które proszą pilnie obywatele". "Nie robimy tego z lekkim sercem" - zapewnił. "Jeśli populizm oznacza zmniejszenie przepaści między narodem a elitami poprzez reprezentowanie jego interesów, to my uważamy się za populistów" - podkreślił szef rządu. Zapewnił jednocześnie, że w kwestii sankcji wobec Rosji Włochy zajmują stanowisko spójne z polityką Unii, ale zastrzegł, że sankcje te muszą być narzędziem rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Z Rzymu Sylwia Wysocka