Jak poinformowali dyplomaci Organizacji Narodów Zjednoczonych, Rada Bezpieczeństwa ma zająć się przygotowaniem rezolucji, której celem będzie potwierdzenie suwerenności Ukrainy i jej integralności terytorialnej. Poruszy też kwestię zaplanowanego na niedzielę referendum w sprawie secesji Krymu. Jednym z problemów - twierdzą dyplomaci - jest niejasne stanowisko Chin. Zwolennicy rezolucji chcieliby bowiem, aby Pekin, zamiast popierać weto Rosji, wstrzymał się od głosu w sprawie ukraińskiej. Jaceniuk wystąpi w ONZ przed posiedzeniem Rady. Do Nowego Jorku przybędzie z Waszyngtonu, gdzie spotkał się z prezydentem USA Barackiem Obamą i szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Christine Lagarde. Tymczasem u zachodnich granic Rosji, w obwodach: rostowskim, biełgorodzkim, kurskim i tambowskim trwają wielkie manewry rosyjskiej armii. Ich celem - jak poinformowało ministerstwo obrony w Moskwie - jest "wszechstronne sprawdzenie koordynacji jednostek w czasie wykonywania zadań bojowych w nieznanym środowisku". Ćwiczenia, w których biorą udział jednostki zmechanizowane, artyleryjskie, pancerne, również przewiezione koleją i samolotami z odległych regionów, potrwają do końca marca. Resort obrony Rosji nie podał, ilu żołnierzy bierze udział w manewrach. Obwód rostowski, biełgorodzki i kurski od zachodu graniczą z Ukrainą. Z obwodu tambowskiego do ukraińskiej granicy jest ok. 250 kilometrów. W Kijowie parlament Ukrainy ma głosować nad powołaniem Gwardii Narodowej w związku z zagrożeniem ze strony Rosji. Lot obserwacyjny nad Ukrainą ma wykonać samolot wysłany przez Szwecję, na którego pokładzie znajdować się będą obserwatorzy z Norwegii, Belgii i Wielkiej Brytanii. Nowe władze ukraińskie nie wykluczyły eskalacji konfliktu z Rosją i oświadczyły, że ukraińskie siły zbrojne przygotowują się do odparcia możliwego ataku Rosji na północnych i wschodnich granicach. Moskwa ogłosiła w związku z tym, że wydała Ukrainie pozwolenie na wykonanie lotu obserwacyjnego nad rosyjskim terytorium, by przekonać Kijów, iż rosyjskie siły zbrojne nie zagrażają Ukrainie. W Strasbourgu Parlament Europejski ma głosować nad rezolucją w sprawie inwazji Rosji na Ukrainę. Projekt rezolucji potępia "rosyjski akt agresji, jakim jest inwazja na Krymie, który jest nieodłączną częścią Ukrainy". W dokumencie podkreślono, że w przypadku dalszej eskalacji sytuacji na Półwyspie Krymskim, UE powinna podjąć odpowiednie działania, takie jak restrykcje wizowe czy zamrożenie środków "osób zaangażowanych w podjęcie decyzji o inwazji na Ukrainę. Zdaniem PE należy też podjąć działania wobec firm rosyjskich, szczególnie z sektora energetycznego. W tym samym czasie szefowie dyplomacji Grupy Wyszehradzkiej spotkają się w Budapeszcie z niemieckim szefem MSZ Frankiem-Walterem Steinmeierem, aby omówić sytuację na Ukrainie. Jak podała strona węgierska, spotkanie odbędzie się z inicjatywy Niemiec. Uczestnicy spotkania mają przedyskutować kwestię planowanego podpisania politycznej części porozumienia stowarzyszeniowego UE-Ukraina oraz planowanego na niedzielę referendum w sprawie włączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej. Spotkanie w Budapeszcie będzie kolejnym w serii konsultacji przedstawicieli V4 w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Grupa Wyszehradzka zrzesza Czechy, Węgry, Polskę i Słowację. Sytuacją na Ukrainie zajmie się także parlament Niemiec, a kanclerz Angela Merkel złoży deklarację w sprawie kryzysu ukraińskiego. Z inicjatywy prezydenta Baracka Obamy do Londynu udaje się sekretarz stanu USA John Kerry, który ma się tam spotkać w piątek z szefem rosyjskiej dyplomacji Sergiejem Ławrowem, by kontynuować poszukiwanie dyplomatycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego.