Prezydent i premier mieli uzgodnić wspólne stanowisko przed poniedziałkowym szczytem Unii Europejskiej poświęconym sytuacji w Gruzji. Na posiedzenie Rady Europejskiej wybiera się zarówno prezydent, jak i premier. Tymczasem jak powiedział dziś szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak, to będzie szefem polskiej delegacji na poniedziałkowy szczyt UE i to on będzie przedstawiał nasze stanowisko na spotkaniu przywódców Unii. - Na tę Radę Europejską jedzie pan premier Tusk i minister spraw zagranicznych, szefem delegacji jest pan premier Tusk i on będzie wyrażał polskie stanowisko - oświadczył Nowak. W czwartek wiceszef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki mówił, że przewodniczącym polskiej delegacji na szczyt UE będzie "z urzędu" prezydent. - Pan premier ma do przedstawienia na forum Rady Europejskiej bardzo konkretny plan dla Gruzji, reakcji na politykę rosyjską. Tam nie ma czasu na płomienne wystąpienia - powiedział szef gabinetu politycznego premiera. Za spór jaki powstał wokół wyjazdu polskiej delegacji na szczyt Nowak obarczył Kancelarię Prezydenta. Jak ocenił, konflikt ten ośmiesza Polskę i kompromituje nasze instytucje władzy. Nowak zaznaczył, że zgodnie z porządkiem konstytucyjnym politykę zagraniczną prowadzi rząd, a prezydent w przypadku podejmowania jakichś inicjatyw winien współdziałać z rządem. Szef gabinetu politycznego premiera ujawnił co zawiera wysłany już do Brukseli tzw. non-paper, czyli rządowe stanowisko na szczyt. Jak zaznaczył jest on "ostry w tonie". Jego założenia - według Nowaka - zna Lech Kaczyński. Nasza propozycja - mówił - opiera się na trzech filarach: zdecydowanej postawie wobec Rosji, żądania natychmiastowego wypełnienia sześciu punktów planu Sarkozy-Miedwiediew oraz pomocy humanitarnej, gospodarczej i politycznej dla Gruzji. - Trzeba odbudować Gruzję - zaznaczył polityk. W dokumencie nie ma mowy o sankcjach dla Rosji. Jednak Nowak zapewnił, że nasz głos na Radzie Europejskiej będzie "ostry i żądający wypełnienia pewnych zobowiązań". Jeżeli to nie poskutkuje - dodał - Warszawa będzie żądała od UE przeglądu m.in. wspólnej polityki energetycznej. Polityk zapewnił, że Polska będzie adwokatem Gruzji.