W raporcie z 11 kwietnia policja informowała, że służby wywiadowcze obcego państwa ostrzegały, iż lokalna organizacja islamistyczna National Thowheeth Jama'ath (NTJ) może dokonać ataków na kościoły. Premier jednak nie wiedział o tych ostrzeżeniach, ponieważ przez spór z prezydentem Maithripalą Siriseną nie miał dostępu do raportów wywiadowczych. W niedzielę w skoordynowanych zamachach na kościoły i luksusowe hotele na Sri Lance zginęło 321 osób, a ok. 500 zostało rannych. Odpowiedzialność za ataki wzięło na siebie Państwo Islamskie (IS). Powiązana z organizacją agencja prasowa Amaq nie podała jednak na to żadnych dowodów. Premier Wickremesinghe powiedział we wtorek, że zdaniem rządu IS rzeczywiście mogło mieć związki z zamachami. "Będziemy badać twierdzenia IS, wierzymy, że mogą być związki" - powiedział szef lankijskiego rządu na konferencji prasowej. Dodał, że agencje bezpieczeństwa obserwują Lankijczyków, którzy dołączyli do IS i wrócili do kraju. Wcześniej władze informowały, że odpowiedzialna za zamachy jest niewielka lokalna radykalna grupa islamska o nazwie NTJ oraz że ataki zostały przeprowadzone z pomocą zagranicznej siatki terrorystycznej. Również we wtorek rzeczniczka amerykańskiego FBI poinformowała, że agencja wspiera lankijskie władze w śledztwie dotyczącym zamachów z Niedzieli Wielkanocnej.