Szefowie państw i rządów mają zadecydować w czwartek o obsadzie trzech unijnych stanowisk: przewodniczącego Rady Europejskiej, wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i sekretarza generalnego Rady UE. Tusk zapowiedział, że będzie twardo obstawał za tym, aby - jeśli przywódcy nie podejmą decyzji do północy - przesunąć ją na kolejny szczyt, poprzedzony kolejną rundą konsultacji. Premier zadeklarował, że Polsce będzie się dobrze współpracowało z każdym z trzech premierów krajów Beneluksu. Ocenił jednocześnie, że z punktu widzenia naszego regionu premier Luksemburga Jean-Claude Juncker (jako kandydat na przewodniczącego Rady Europejskiej) jest najbardziej sprawdzonym w działaniu premierem, który "wiele razy potwierdzał, że jest bardzo czuły na nasz typ wrażliwości". Odnosząc się do kandydatury belgijskiego premiera Hermana Van Rompuya, Tusk przyznał, że nie może o nim powiedzieć złego słowa, gdyż ma o nim trochę mniej wiedzy niż o pozostałych kandydatach. Oceniając z kolei kandydaturę szefa holenderskiego rządu Jana Petera Balkenende, Tusk podkreślał jego dobre relacje z Polską, choć - jak dodał - jego opinia na temat unijnego budżetu mogłaby budzić pewne zastrzeżenia. Mówiąc zaś o kandydaturze b. premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, powiedział, że jest ona kontrowersyjna, ale nie u nas, i że Polska umiałaby wyciągnąć korzyści z proponowanej przez niego formuły silnego przywództwa politycznego. - Tak jak rozumiem interes UE jako całości, to silne przywództwo byłoby wskazane - dodał premier. Premier Donald Tusk nie wyklucza poparcia kandydatury b. premiera Wielkiej Brytanii Tony`ego Blaira na stanowisko prezydenta Unii Europejskiej. - Jeśli formalnie pojawi się kandydatura Blaira na szefa Rady Europejskiej, to otworzy to poważną dyskusję na temat tego, jakie to będzie przewodniczenie. Nie wykluczam, że polskie stanowisko po wysłuchaniu prezentacji (Blaira) byłoby pozytywne. To nie jest przesądzone, ale jest to możliwe - zapowiedział Tusk w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie samolotu w drodze na unijny szczyt w Brukseli. Przywódcy państw i rządów UE mają zająć się w czwartek wyborem przewodniczącego Rady Europejskiej, wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i sekretarza generalnego Rady UE. Tusk ocenił, że Blair byłby także dobrym szefem unijnej dyplomacji, chociaż - jak powiedział - po rozmowie z b. brytyjskim premierem nie sądzi, aby był on zainteresowany tym stanowiskiem. Szef polskiego rządu ocenił, że bardziej skomplikowany od wyboru prezydenta UE wydaje się wybór szefa unijnej dyplomacji. Powiedział, iż "mniej więcej ustalono, że ten wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej miałby być socjalistą", co przekreśla - jak mówił - bardzo dobrą, z punktu widzenia polskiego, kandydaturę ministra spraw zagranicznych Szwecji Carla Bildta. Tusk dodał, że dość pewnym kandydatem na to stanowisko - i dla Polski naprawdę niezłym - wydawał się też szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband. Zobacz także: Kto na prezydenta Unii?