- Wysłaliśmy odpowiednie pismo do kancelarii pana prezydenta z prośbą o takie spotkanie - powiedział Nowak w TVN24. Jak zaznaczył, premier jest gotów spotkać się z prezydentem "jak najszybciej - dziś, jutro". - Ale to oczywiście pan prezydent musi odpowiedzieć. Czekamy na tę odpowiedź - dodał. Prezydent Francji zdecydował o zwołaniu na 1 września w Brukseli szczytu Unii, którego tematem będzie przyszłość relacji UE z Rosją i pomoc dla Gruzji. Francja przewodniczy w tym półroczu pracom UE. Nowak stwierdził, że dobrze by było, aby w tak kluczowym momencie, przed takim ważnym wydarzeniem jak posiedzenie Rady Europejskiej, odbyła się "taka rutynowa konsultacja między najważniejszymi politykami w naszym kraju". - Jadąc do Brukseli na posiedzenie Rady Europejskiej, pan premier chciałby znać też opinię pana prezydenta, który przecież - jak wiadomo - jest pozytywnie i mocno zaangażowany w sprawy gruzińskie - powiedział szef gabinetu premiera. - Dobrze by było, aby tutaj te stanowiska ujednolicić. Aczkolwiek chyba nie można zarzucać jakichś dysonansów czy dwugłosów - dodał Nowak. Na pytanie, czy zakładana jest możliwość, że także prezydent pojechałby na szczyt UE, Nowak odparł, że "to są takie sytuacje nadzwyczajne" (w których uczestniczą zarówno prezydent jak i premier). Jako przykład podał ceremonię podpisania Traktatu Lizbońskiego, w której wzięli udział zarówno Lech Kaczyński, jak i Donald Tusk. Natomiast - zaznaczył - "zgodnie z porządkiem konstytucyjnym" na posiedzeniach Rady Europejskiej Polskę reprezentuje premier i minister spraw zagranicznych. - Taki jest porządek, takie jest też nieformalne ustalenie między premierem a prezydentem. Prezydent jeździ na szczyty NATO - taki był zawsze podział. Myślę, że to jest dobre, bo też czytelne dla naszych partnerów europejskich - stwierdził Nowak. Według niego, sytuacje, gdy na szczyt przyjeżdżają prezydent i premier któregoś z państw UE, "są nadzwyczajne i bardzo rzadko spotykane". - Nie wiem, czy jest sens wprowadzać takie zamieszanie - dodał. Ocenił, że "prezydentowi też nie zależy na tym, żeby się prześcigać, podkreślać". - Wszyscy wiemy, jaki jest jego wkład w sprawę gruzińską, jaką ma pozycję, jaki ma pogląd. Dlatego premier poprosił o to spotkanie konsultacyjne z prezydentem, żeby nie było wątpliwości, żeby polski głos brzmiał zdecydowanie i jednogłośnie - podkreślił Nowak. Przypomniał, że to premier - w związku z sytuacją w Gruzji - był inicjatorem zwołania Rady Europejskiej - spotkania szefów państw i rządów. Podkreślił, że rząd wiąże ze szczytem UE "duże nadzieje dla Polski, która ma takie, a nie inne interesy". - Kluczowe jest, aby Unia Europejska wypowiadała się zdecydowanie, a jednym głosem. Żeby to nie był chór pojedynczych polityków wyrywających się pośpiesznie do głosu w różnych sprawach - zaznaczył. Dopytywany, czy ma kogoś konkretnego na myśli, Nowak odparł, że nie, i że mówi "w ogóle o takiej kakofonii, która czasem się zdarza, a która przy okazji Gruzji też czasem miała miejsce". Uznanie niepodległości Abchazji i Osetii Płd. wpisuje się - w ocenie Nowaka - "w negatywny ciąg zdarzeń, które (Rosja - red.) funduje Europie i w ogóle cywilizowanemu światu". - To jest naruszenie porządku międzynarodowego, nie uznajemy tej decyzji, tak jak cały cywilizowany świat, jak Unia Europejska - powiedział Nowak.