"Będę szefową rządu i mamą" - obwieściła Ardern dziennikarzom przed swoim domem w Auckland. Jak podaje portal BBC News, premier od razu otrzymała wiele gratulacji w mediach społecznościowych. "Nie jestem pierwszą kobietą, która będzie pracowała i będzie miała dziecko. Wiem, że okoliczności są wyjątkowe, ale jest wiele kobiet, które dobrze radziły sobie z tym przede mną" - oświadczyła szefowa rządu, ciesząca się w swym kraju dużą popularnością. Ardern planuje po porodzie sześciotygodniową przerwę w pracy. W tym czasie jej obowiązki będzie pełnił wicepremier i minister spraw zagranicznych Winston Peters. Szefowa nowozelandzkiego rządu dodała, że przez ten okres "będzie w pełni osiągalna, jeśli zajdzie taka potrzeba". Premier dodała, że o zajściu w ciążę dowiedziała się zaledwie sześć dni przed tym, jak stało się jasne, iż pokieruje rządem i - jak dodała - "była to całkowita niespodzianka". 37-letnia Ardern, która jest szefową Partii Pracy, utworzyła rząd dzięki poparciu nacjonalistów oraz Zielonych, pomimo zwycięstwa we wrześniowych wyborach parlamentarnych rządzącej od blisko dekady Partii Narodowej Nowej Zelandii. Ze względu na młody wiek, szybki wzrost popularności i charyzmę Ardern porównywana jest do premiera Kanady Justina Trudeau i prezydenta Francji Emmanuela Macrona.