Rano w katedrze luterańskiej w Oslo odbyło się nabożeństwo ku czci ofiar zamachów. Udział wzięli w nim premier Jens Stoltenberg, przedstawiciele rządu oraz członkowie rodziny królewskiej. Król Harald V i premier wzięli również udział w uroczystym złożeniu wieńców w dzielnicy rządowej w centrum Oslo, gdzie miał miejsce pierwszy z dwóch ataków. Ukryta w samochodzie bomba eksplodowała w pobliżu budynków rządowych, zabijając osiem osób. - Zamachy miały przemienić Norwegię, jednak naród norweski zareagował, opowiadając się za swoimi wartościami. Sprawca przegrał, wygrał naród - podkreślił Stoltenberg. Najważniejszym punktem niedzielnych obchodów były uroczystości na wyspie Utoya, gdzie rok temu odbywał się obóz młodzieżówki rządzącej Norweskiej Partii Pracy i gdzie Breivik zastrzelił 69 osób, w większości młodych ludzi. Podczas prywatnej ceremonii kilkadziesiąt osób - ocaleni i bliscy ofiar - złożyło wiązanki oraz kamienie z wyrytymi imionami zabitych. Później w tym samym miejscu zgromadziło się około tysiąca działaczy młodzieżówki Partii Pracy. Ich przewodniczący Eskil Pedersen apelował, by Norwegowie nie tracili ducha. "Niesiemy ciężkie brzemię" - Niesiemy ciężkie brzemię, ale nie poddajemy się. (Breivik) odebrał nam niektóre z naszych najpiękniejszych róż, ale nie powstrzyma nadejścia wiosny - powiedział. - Nawet w rok (po zamachach) trudno jest pojąć ból i strach, jakie panowały wtedy na Utoi - powiedział obecny na wyspie Stoltenberg. Podkreślił, że "wrażenie robi postawa młodzieży w całym kraju, która nie zgadza się, by zaangażowanie polityczne musiało kończyć się śmiercią, i opowiedziała się za demokracją". Po masakrze dokonanej przez Breivika zaobserwowano wzrost społecznego zaangażowania wśród młodzieży. O 40 proc. wzrosła liczba osób, które zapisały się do młodzieżówki Partii Pracy. Więcej działaczy mają również młodzieżówki innych ugrupowań. Także obecna na uroczystościach premier Danii Helle Thorning-Schmidt prosiła młodych ludzi, by "nie porzucali marzeń". Zebrani wysłuchali koncertu Renate Taarnes, która była na wyspie w chwili zamachu. Breivik na jej oczach zabił jej chłopaka. Niedzielne uroczystości zakończą się koncertem w Oslo. 33-letni Breivik, którego proces zakończył się pod koniec czerwca, obecnie czeka na wyrok. Sąd ma rozstrzygnąć, czy zostanie skazany na więzienie, czy też przymusowo skierowany na leczenie psychiatryczne w zamkniętym ośrodku. Wyrok zapadnie 24 sierpnia.