- Uważam - wyrobiłem sobie to zdanie na podstawie lektury raportu - że narażono na niebezpieczeństwo życie i zdrowie prezydenta bez wyraźnej potrzeby i że współodpowiedzialność jak zawsze w takiej sytuacji spoczywa na gospodarzach - zaznaczył szef rządu. Jak podkreślił, wszystkie materiały wskazują na to, że gospodarze nie dopełnili bardzo wielu oczywistych czynności, których celem byłoby zabezpieczenie prezydenta. Dodał, że w przyszłości strona polska będzie oczekiwała od gospodarzy wizyt ściślejszej współpracy z BOR-em, aby - kiedy powstaje sytuacja zagrożenia - nigdy więcej nie wystawiono na szwank bezpieczeństwa naszych przedstawicieli. Tusk podkreślił, że nie chce, aby incydent z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, do którego doszło w niedzielę w Gruzji, "zaciążył na relacjach polsko- gruzińskich". Premier był pytany przez dziennikarzy, czy będą jakieś negatywne konsekwencje niedzielnego zdarzenia w relacjach polsko- gruzińskich. Zdaniem Tuska, mają rację ci, którzy mówią: "oceniajmy rzetelnie i surowo, jeśli trzeba okoliczności wizyty i odpowiedzialność gospodarzy". Nie może to jednak - dodał - przesłonić "istoty politycznej", jaką jest "obecność obcych wojsk na terenie Gruzji". - To są dwie odrębne sprawy. Kłopot pojawił się wtedy, gdy niepotrzebnie zaczęto te dwie sprawy ze sobą łączyć - powiedział premier. Tusk zaznaczył przy tym, że z informacji, które ma od ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, "na razie wymiana korespondencji w tej kwestii (ze stroną gruzińską - red.) nas nie satysfakcjonuje, jeśli chodzi o informacje, dlaczego doszło do tej sytuacji". Premier był pytany także o zawieszenie przez szefa BOR gen. bryg. Mariana Janickiego w czynnościach służbowych dowódcy ochrony Lecha Kaczyńskiego ppłk. Krzysztofa Olszowca. - Gen. Janicki poinformował, że takie są jego wnioski z wewnętrznej procedury BOR-u - powiedział Tusk. - Ode mnie usłyszał tylko jedno: "niech pan robi jak uważa" - dodał. Premier zapewnił, że ma "pełne zaufanie" do obecnego szefa BOR. Informacja dla Donalda Tuska w sprawie niedzielnego incydentu w Gruzji, w którym uczestniczył prezydent Lech Kaczyński, opublikowana została na internetowych stronach Kancelarii Premiera. W konkluzjach informacji - przygotowanej m.in. przez sekretarza kolegium ds. służb specjalnych Jacka Chichockiego - napisano m.in. że incydent nie miał charakteru zamachu na prezydentów Polski i Gruzji lub jednego z nich.