Wyemitowany przez stację La7 w środę wieczorem wywiad z profesorem Montim, uchodzącym dotychczas przede wszystkim za surowego, sztywnego ekonomistę, unikającego "luzu" jest we Włoszech szeroko komentowanym wydarzeniem. Media podkreślają, że ta rozmowa z premierem stanowi przełom w jego kampanii wyborczej, gdyż pokazał zupełnie inną twarz. Przyznał zresztą, że więcej empatii sugeruje pomagający mu w kampanii doradca wyborczy prezydenta Baracka Obamy David Axelrod. Amerykański "guru" komunikacji i budowy wizerunku dokonał cudu - zauważają media relacjonując wizytę Montiego w studiu popularnego talk-show. Premier zademonstrował ogromne poczucie humoru i wręcz nieskrępowaną wesołość. Lider koalicji Wybór Obywatelski nie bronił się przed propozycją prowadzącej rozmowę, by zaopiekował się przyniesionym do studia szczeniakiem o imieniu Trozzy. Od razu wziął go na ręce, bawił się z nim zachwycony i nachylił się, by go pocałować. Podarowanie pieska było swoistą wyborczą prowokacją, gdyż pokazano jednocześnie zdjęcie rywala Montiego, byłego premiera Silvio Berlusconiego, pozującego do zdjęcia ze szczeniakiem, którym się zaopiekował. "Czy mogę go zabrać ze sobą?" - pytał Monti dziennikarkę wychodząc ze studia. Profesor na jej uwagę, że pies dobrze czuje się w jego towarzystwie, odparł:, "Bo nie zna jeszcze Kancelarii Premiera". Pytany zaś o to, co zrobi z Trozzy, Monti odparł: "Myślę, że odbędzie się konkurs między moimi wnukami". Mario Monti nie odmówił szklanki piwa, jaką oferuje swym gościom gospodyni programu. Wypił je ze smakiem.