"Gdy słucham wypowiedzi polskiego premiera w nadciągającej kampanii wyborczej, to jestem bardzo zaniepokojony. Kilka dni temu oskarżył on Niemcy o to, że chcą zająć dominującą rolę w Europie" - powiedział Juncker w wywiadzie, który ukazał się w sobotnim wydaniu gazety. Jego zdaniem nie wolno dopuścić do tego, by niektórzy członkowie zakłócali atmosferę w europejskim klubie, "imputując innym nieuczciwe zamiary". Zaznaczył, że Niemcy od 50 lat zabiegają o europejską integrację i "zasłużyły się" na tym polu. "(Obecni) Niemcy są najlepszymi niemieckimi sąsiadami, jakich kiedykolwiek mieliśmy. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby w Polsce przyjęto to do wiadomości" - podkreślił premier Luksemburga. Na sugestię dziennikarza przeprowadzającego wywiad, że w Warszawie panuje wobec Niemiec "niemal wroga postawa", Juncker odpowiedział: "Wrogość jest uczuciem, którego nie wolno odczuwać w Europie. Historyczny odwet jest niebezpieczny". "Nie wolno uprawiać polityki europejskiej, patrząc w lusterko wsteczne" - dodał. Jak podkreślił premier Luksemburga, niemiecko-polska przyjaźń będzie dla Europy w najbliższych 30 latach tak samo ważna, jak przyjaźń niemiecko-francuska w minionych 30 latach. Nawiązując do swego spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, Juncker powiedział, że premier RP był "trochę zdziwiony", że taki kraj jak Luksemburg, który bardzo ucierpiał podczas nazistowskiej okupacji, może tak pozytywnie mówić o Niemcach. Usiłując wyjaśnić przyczyny postawy polskich władz, luksemburski premier zaznaczył, że Polska była wykluczona w minionych 50 latach z procesu integracji europejskiej i brak jej w związku z tym doświadczenia w porozumiewaniu się z innymi. Podkreślił, że ma "ograniczone zrozumienie" dla polskich obiekcji wobec rezygnacji z suwerenności, ponieważ kraj ten odzyskał suwerenność dopiero w latach 1989/90. "Jeżeli jednak wpadniemy w dawne koleiny, europejska droga stanie się coraz trudniejsza do przebycia" - ostrzegł Juncker. W niedawnym wywiadzie dla tygodnika "Wprost", odpowiadając na pytanie, czy wygrana Platformy Obywatelskiej będzie oznaczała zmianę polskiej polityki zagranicznej, Jarosław Kaczyński powiedział: "Będzie odwrót od naszej twardej polityki, zwłaszcza budowy partnerskich relacji z Berlinem. Platforma jest za bardzo uzależniona od Niemców". Dodał następnie: "PO zbyt silnie tkwi w strukturach Europejskiej Partii Ludowej, co, niestety, oznacza dziś akceptację dominacji niemieckiej. A każda dominacja jest skrajnie szkodliwa dla Polski i Europy".