"Nie jest obecnie moim osobistym stylem wskazywanie drzwi europejskiemu państwu członkowskiemu. Musimy podejmować także skomplikowane debaty, które czasami się zdarzają" - powiedział uczestniczący w spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych trzech państw bałtyckich w Rydze szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. "Z drugiej strony mogę zrozumieć, że jeśli chodzi o Węgry niektórzy stają się w Europie niecierpliwi w obliczu przeciągających się debat między Komisją Europejską i węgierski rządem" - zaznaczył. Zdecydowanie krytycznie wyraził się o wypowiedzi Asselborna minister spraw zagranicznych Austrii Sebastian Kurz deklarując, iż bardzo mało przypadła mu ona do smaku. Jak podkreślił, w UE powinna istnieć możliwość ostrych dyskusji, ale piętnowanie partnerów w mediach "nie przyczynia się do zacieśniania współpracy". Czeski premier Bohuslav Sobotka określił retorykę szefa luksemburskiej dyplomacji jako rzecz nie do pojęcia. "W tych dniach dyskutujemy o przyszłości Unii Europejskiej i potrzebne są nam zachowanie racjonalnego podejścia, jedność oraz zajęcie się wspólnymi tematami. Pogłębianie okopów i wykrzykiwanie o wykluczaniu państw członkowskich uważam za rzeczy nie do pojęcia" - głosi oświadczenie Sobotki opublikowane przez urząd premiera. W wywiadzie dla wtorkowego wydania niemieckiego dziennika "Die Welt" Asselborn wyraził przekonanie, że "kto, jak Węgry, buduje płoty przeciwko uchodźcom lub narusza wolność prasy i niezależność wymiaru sprawiedliwości, ten powinien zostać czasowo, a w razie konieczności na stałe wykluczony z UE". Jak zaznaczył, jest to jedyna możliwość utrzymania spójności UE wraz z jej wartościami.