Podczas konferencji prasowej Abe zaapelował do wszystkich stron konfliktu, by unikały dalszej eskalacji napięć w regionie po zabiciu przez siły USA dowódcy elitarnych irańskich sił Al-Kuds generała Kasema Sulejmaniego. Teheran zapowiedział akcje odwetowe po śmierci generała, który był uważany za drugą najważniejszą osobę w Iranie po duchowo politycznym przywódcy tego kraju ajatollahu Alim Chameneim. Abe wyjaśnił, że ma zamiar wysłać japońskie siły na Bliski Wschód, aby zapewnić bezpieczną żeglugę japońskim statkom handlowym w takich miejscach jak cieśnina Ormuz. W niedzielę minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace zapowiedział, że brytyjska marynarka wojenna będzie eskortować statki pływające pod banderą Wielkiej Brytanii w cieśninie Ormuz. Teheranowi przypisuje się ubiegłoroczne ataki na statki w tym przejściu, a także inne działania destabilizujące w regionie, jak ataki na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej. Merkel, Macron i Johnson apelują Również w niedzielę przywódcy Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, Angela Merkel, Emmanuel Macron i Boris Johnson zapowiedzieli wspólne działania na rzecz zmniejszenia napięć na Bliskim Wschodzie. Zaapelowali też do władz Iraku o dalsze poparcie dla koalicji walczącej z Państwem Islamskim. We wspólnym oświadczeniu Merkel, Macron i Johnson zadeklarowali gotowość "kontynuowania rozmów ze wszystkimi stronami w celu deeskalacji napięć i przywrócenia stabilności w regionie". Sulejmani nie żyje Amerykańskie lotnictwo w nocy z czwartku na piątek przypuściło atak, w którym zginął Sulejmani i dowódca irackiej, proirańskiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Iran i wspierane przez niego jemeńskie szyickie milicje Huti oraz libański Hezbollah zapowiedzieli działania odwetowe. Parlament Iraku na nadzwyczajnej sesji uchwalił rezolucję, wzywającą rząd do podjęcia działań zmierzających do zakończenia obecności w Iraku wszystkich zagranicznych żołnierzy, w tym oddziałów amerykańskich.