Podczas posiedzenia kryzysowego swojego gabinetu poświęconego dramatowi z zakładnikami w Algierii, Abe oświadczył, że należy "wszelkimi środkami" zapewnić bezpieczeństwo obywateli japońskich. Według informacji lokalnych mediów, w rękach islamistów, którzy zaatakowali kompleks rafinerii gazu w In Amenas, znajdujący się 1300 km na południowy wschód od Algieru, pozostaje siedmiu cudzoziemców, w tym jeden Japończyk. Dotychczas jednak nie ustalono losów ok. 30 cudzoziemców, w tym 10 Japończyków. Apel o "priorytetowe traktowanie życia Z powodu kryzysu z zakładnikami Abe skrócił swoją pierwszą podróż zagraniczną (Wietnam, Tajlandia i Indonezja) po objęciu urzędu premiera 26 grudnia ubiegłego roku. Przebywający z wizytą w Waszyngtonie szef dyplomacji japońskiej Fumio Kishida zaapelował, po rozmowach z sekretarz stanu USA Hillary Clinton, do władz Algierii o "priorytetowe traktowanie życia i bezpieczeństwa zakładników". Algierska armia i jednostki specjalne prowadzą akcję na terenie kompleksu rafinerii, której celem jest uwolnienie pozostałych zakładników. Według agencji AFP, w kompleksie pracowali, poza Algierczykami, Amerykanie, Brytyjczycy, Japończycy, Francuzi, Irlandczycy, Norwegowie i Filipińczycy.