"Nie może nas zadowalać to, że ONZ zatwierdził nowe sankcje wobec Korei Północnej. Kluczową kwestią jest obecnie pełne wprowadzenie sankcji w życie, a wymaga to ścisłej współpracy z Chinami i Rosją" - podkreślił japoński premier. W przemówieniu w ONZ wskazał, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-korea-polnocna,gsbi,4314" title="Korea Północna" target="_blank">Korea Północna</a> ma już lub wkrótce będzie mieć bomby wodorowe, co stwarza bezprecedensowe zagrożenie. "To bezdyskusyjnie pilna kwestia. Musimy zapobiec, by towary, fundusze, ludzie i technologia niezbędne do zbrojeń nuklearnych oraz rakietowych dostawały się do Korei Północnej. To, czy będziemy mogli położyć kres północnokoreańskim prowokacjom, zależy od solidarności wspólnoty międzynarodowej. Nie pozostało dużo czasu" - powiedział Abe. Dodał, że będąca sojuszniczką USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-japonia,gsbi,4367" title="Japonia" target="_blank">Japonia</a> konsekwentnie wspiera pogląd Waszyngtonu, iż w postępowaniu wobec Pjongjangu "na stole są wszystkie opcje". 11 września Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie rozszerzyła sankcje wobec Korei Północnej, zakazując jej eksportu tekstyliów i ograniczając jej import ropy naftowej. Była to reakcja na podziemne zdetonowanie w tym państwie 3 września potężnego ładunku nuklearnego i przeprowadzenie w kilkanaście dni później kolejnej próby rakiety balistycznej o znacznym zasięgu. Abe przypomniał, że trwające już ponad dwa dziesięciolecia wysiłki dyplomatyczne na rzecz porzucenia przez Pjongjang jego nuklearnych aspiracji nie przyniosły żadnego efektu. "Dialog w celu prowadzenia dialogu jest bez znaczenia" - powiedział na nowojorskiej giełdzie.