W trakcie spotkania ministrowie, którzy wcześniej złożyli podania o dymisje ogłosili, że je wycofują. Są to szefowie resortów: zdrowia - pochodzący z Gruzji Aleksandr Kwitaszwili, infrastruktury - Andrij Pywowarski, rolnictwa - Ołeksij Pawłenko i polityki informacyjnej - Jurij Stec. Nie przyłączył się do nich minister rozwoju gospodarczego i handlu Aivaras Abromaviczius, który ogłaszając w środę rezygnację ze stanowiska wywołał na Ukrainie polityczną burzę. - Nie będzie w tym uczestniczył - podały służby prasowe pochodzącego z Litwy polityka, który nie pojawił się na wieczornym posiedzeniu rządu. Premier Jaceniuk poinformował, że jego gabinet podjął decyzję, iż od teraz każdy minister będzie ponosił osobistą odpowiedzialność za swój resort. - Żaden polityk nie ma prawa do wtrącania się w działalność ministra, ani rządu. Nie ma prawa do wtrącania się w związku z własnymi interesami biznesowymi, poprzez szantaż polityczny, ani wpływania na decyzje jakiegokolwiek ministra, czy szefa firmy państwowej, mianowanego przez tego ministra - mówił szef rządu. - Jest to główna zasada naszej pracy. Razem przyszliśmy do rządu i razem w nim pracujemy. Jeśli nie zrealizujemy swojej misji - razem odejdziemy. Ale teraz mówimy jasno: będziemy dalej walczyć - podkreślał Jaceniuk. Premier zaznaczył, że ukraińskie społeczeństwo nie oczekuje od władz gołosłownych deklaracji, a uczciwości i odpowiedzialności. - Nie będzie targowania się o stanowiska. Będzie uczciwa praca oraz jedność między rządem, prezydentem i parlamentem - powiedział. Wcześniej w czwartek prezydent Petro Poroszenko, Jaceniuk i przewodniczący parlamentu Wołodymyr Hrojsman spotkali się z ambasadorami Unii Europejskiej i państw G7, których zapewnili, że reformy na Ukrainie będą kontynuowane. Spotkanie zorganizowano w związku z dymisją Abromavicziusa, która wywołała zaniepokojenie Zachodu, obawiającego się o przyszłość ukraińskich reform. Abromaviczius oświadczył dzień wcześniej, że rezygnuje ze stanowiska przez naciski na jego resort i hamowanie reform. Na Ukrainie zaczęto mówić w związku z tym o przyspieszonych wyborach parlamentarnych. Dymisja Abromavicziusa pogłębiła podziały w kruchej koalicji, którą tworzy prezydencki Blok Petra Poroszenki z Frontem Ludowym premiera Jaceniuka.