Gazeta nie podaje źródeł swoich rewelacji. Z kolei przedstawiciel biura izraelskiego premiera powiedział, że Netanjahu nie opuszczał w poniedziałek kraju. We wtorek radio wojskowe podało, że premier przebywał cały dzień w siedzibie wywiadu, Mosadu. Przywódcy izraelscy próbują od lat przekonać Rosję, aby nie dostarczała Iranowi systemów rakietowych S-300, które są w stanie śledzić równocześnie 100 celów i zwalczać samoloty na odległość 120 kilometrów. Zdaniem zachodnich ekspertów Iran podpisał z Rosją kontrakt na zakup rakiet S-300, które utrudniłyby ewentualny atak Izraela lub USA na irańskie instalacje jądrowe. Kontrakt nie został dotąd zrealizowany. Zachód oskarża władze w Teheranie o budowę broni nuklearnej. Według mediów podczas sierpniowej wizyty w Moskwie prezydent Izraela Szimon Peres dostarczył dowody, że Iran i Syria przekazują broń palestyńskiemu Hamasowi i libańskiemu Hezbollahowi. Miał też uzyskać obietnicę Kremla, że przemyśli planowaną dostawę Iranowi systemów S-300.