"To, co się tu dzieje, to próba przeprowadzenia zamachu stanu przeciw premierowi" - oświadczył Netanjahu. Zaapelował o "przeprowadzenie śledztwa wobec śledczych", ponieważ "policja i śledczy nie stoją ponad prawem". Dodał, że nie szukali oni prawdy, lecz chcieli go dopaść. Premier podkreślił, że śledztwo w jego sprawie było nieuczciwe i zbudowane na "fałszywych oskarżeniach" Prokurator generalny odpowiada Prokurator generalny Izraela Awichaj Mandelblit, który postawił Netanjahu w stan oskarżenia w sprawach dotyczących korupcji, nadużycia zaufania i defraudacji, komentując swoją decyzję i słowa premiera, powiedział dziennikarzom, że kierował się wyłącznie względami profesjonalnymi. Odrzucił twierdzenia, że postępowanie przeciw Netanjahu jest politycznie motywowane. Główny polityczny rywal premiera, lider centrolewicowego sojuszu i były szef sztabu generalnego izraelskiej armii, Benny Gantz powiedział, że szef rządu postawiony w stan oskarżenia "nie ma społecznego ani moralnego mandatu do podejmowania brzemiennych w skutki decyzji na rzecz państwa Izrael". Netanjahu utrzymuje, że jest niewinny, i zaprzecza wszystkim zarzutom. Zgodnie z prawem nie musi składać dymisji w związku z oskarżeniem, nawet podczas apelacji, ale będzie musiał ustąpić, jeśli zostanie skazany. Grozi mu do 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za korupcję, i do trzech lat za defraudacje i nadużycie zaufania. Trzyletnie śledztwo Śledztwo policyjne w sprawie Netanjahu trwało blisko trzy lata. W grudniu 2018 roku izraelska policja zarekomendowała postawienie zarzutów korupcyjnych w sprawie dotyczącej giganta telekomunikacyjnego Bezeq. Według policji Netanjahu, w zamian za przychylne dla firmy i warte setki milionów dolarów zmiany w prawie, miał być pozytywnie przedstawiany w należącym do Bezeq serwisie informacyjnym Walla. Wcześniej policja zarekomendowała postawienie mu zarzutów także w dwóch innych sprawach - dotyczących przyjmowania kosztownych prezentów od znajomych biznesmenów oraz oferowania korzystnych dla jednej z gazet zmian w prawie w zamian za pozytywne przedstawianie jego osoby. Netanjahu podczas dochodzenia nazywał je politycznym "polowaniem na czarownice", oskarżał media, policję i izraelski wymiar sprawiedliwości o politycznie motywowaną nagonkę.