Laurent Fabius jest oczekiwany w Jerozolimie w niedzielę po południu, aby wysondować premiera Netanjahu w sprawie francuskiego projektu, pod egidą międzynarodową, wznowienia rozmów pokojowych pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami. - Jedynym sposobem dojścia do porozumienia są dwustronne negocjacje i z całą mocą odrzucamy wszelkie próby, które zmierzają do narzucenia nad międzynarodowego dyktatu - powiedział izraelski premier. - W międzynarodowych propozycjach, które usiłuje się nam narzucić, nie ma żadnego prawdziwego odniesienia do potrzeb Izraela w kwestiach bezpieczeństwa lub innych naszych interesów narodowych - dodał. - Oni po prostu starają się zmusić nas do zaakceptowana granic, które są nie do obrony, całkowicie ignorując to, co dzieje się po drugiej stronie granicy. To będzie to taki sam rezultat, jak widzieliśmy i czuliśmy na naszej skórze w Strefie Gazy i Libanie. Nie pozwolimy na to - podkreślił izraelski premier. Według francuskich dyplomatów i strony palestyńskiej propozycje pokojowe zawierałyby ustalenie granicy pomiędzy Izraelem a przyszłym państwem palestyńskim w oparciu o granice zanim Izrael opanował Zachodni Brzeg, Jerozolimę Wschodnią i Strefę Gazy w wojnie w 1967 roku. Izrael odrzuca powrót do tych granic. W 2009 roku Netanjahu wyraził poparcie dla ustanowienia pod pewnymi warunkami państwa palestyńskiego, ale odtąd międzynarodowe wysiłki podejmowane w celu popchnięcia naprzód negocjacji kończyły się za każdym razem kompletnym fiaskiem. Palestyńczycy odrzucają z kolei znaczną część stawianych im warunków jako niemożliwych do zaakceptowania, wśród nich takie, jak utrzymanie wojsk izraelskich w Dolinie Jordanu lub uznanie Izraela za kolebkę narodu żydowskiego. Jednocześnie pod rządami Netanjahu coraz bardziej nasila się ekspansja żydowskiego osadnictwa na palestyńskich ziemiach okupowanych, co on sam przedstawia jako jedno ze swoich największych osiągnięć.