- Wszystkie wysiłki są skoncentrowane na tym, by ten pociąg znalazł się na terytorium kontrolowanym przez władze ukraińskie - powiedział Rutte na konferencji prasowej w Hadze. Szef holenderskiego rządu poinformował też, że ekipa specjalistów ds. identyfikacji zwłok prawdopodobnie znajdzie się na miejscu katastrofy w poniedziałek. Powiedział, że uzgodnił z przywódcami światowymi, iż Holandia będzie koordynowała akcję identyfikacji zwłok. Holendrzy stanowili największą grupę ofiar - zginęło ich 193. Rutte zapowiedział, że w Charkowie zostanie zorganizowane centrum koordynacyjne. Jeszcze w niedzielę wieczorem ma tam polecieć samolot holenderskich sił powietrznych z personelem i wyposażeniem. Wcześniej w niedzielę wicepremier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman informował, że władze negocjują z separatystami możliwość wywiezienia zwłok. Dodał, że separatyści, którzy kontrolują teren katastrofy, umieścili część ciał ofiar w trzech wagonach chłodniczych. Wagony te stoją na stacji kolejowej w mieście Torez, kilka kilometrów od miejsca, w którym malezyjska maszyna spadła na ziemię. Hrojsman powiedział, że w pociągu znajdują się 192 ciała i osiem fragmentów ciał i że pracujący w miejscu katastrofy ratownicy odnaleźli zwłoki kolejnych 27 osób. Oznacza to, że ogółem znaleziono dotychczas zwłoki 223 osób - na pokładzie malezyjskiego samolotu znajdowało się w sumie 298 osób. Szczątki malezyjskiego samolotu, który najprawdopodobniej został zestrzelony w czwartek, znajdują się w strefie walk między ukraińskimi siłami rządowymi a rebeliantami prorosyjskimi. Na miejscu, pod nadzorem uzbrojonych separatystów, pracują oddziały ratownicze ukraińskiej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.